Nowe coupe HYUNDAI i 20 porusza zmysły i zaskakuje w każdym momencie oferując pasażerom więcej niż mogło by się wydawać. To zasadniczy skok wizerunkowy i jakościowy. My po zajęciu miejsca w środku poczuliśmy się w nim jak w domu, do którego wraca się z utęsknieniem.
Od razu widać, przy pierwszym spojrzeniu na pojazd, że został zaprojektowany dla wymagającego klienta europejskiego. Jest większy od poprzedniego i20, ma zdecydowane, atrakcyjne i zadziorne linie nadwozia.
Hyundai, podobnie jak siostrzana KIA coraz częściej udowadnia, iż fantazja nie jest mu obca. Głównie w kwestiach designerskich. Za przykład należy podać niedawny, jedyny w swoim rodzaju i bardzo ciekawy VELOSTER. Trzeba przyznać, iż i20 Coupe na odważną i niepowtarzalna stylistykę. Z przodu nadwozia mamy wysokowydajne reflektory projekcyjne rozciągnięte daleko na bok nadwozia. Ile musi kosztować taka lampa, gdy ją zbijemy, aż boję się spytać! Ogromny grill z przodu jest jak muchołap, Naprawdę imponujący. Poniżej w zderzaku duże reflektory przeciwmgielne. To wszystko okraszone subtelnymi chromowanymi dodatkami.
Bok pojazdu ma zadziorne przetłoczenie na tylnym błotniku, które dodaje zadziorności autu. Tył to co prawda nie wydłużona część ze stromo opadającą szybą i bagażnikiem, lecz typowy dla hatchbacka tył z dużą klapą. Jest ona jednak wyraźnie inna niż w wersji pięciodrzwiowej. Przednia szyba została pochylona nieco mocniej, a lekko opadający dach jest niżej o 25 mm, co widać, gdy stanie się koło modelu czterodrzwiowego. Obłości kształtów znane z poprzednika zostały zachowane i zmodyfikowane, ale teraz muszą współgrać z mocnymi, zdecydowanymi liniami. Dwoje bardzo dużych drzwi utrudnia wysiadanie na bardzo ciasnych parkingach, ale idzie się przyzwyczaić. Dodają zadziorności pojazdowi. Do tego krótki zwis za tylną osią. Uwagę zwracają duże 17 calowe koła ze stopów lekkich z niskoprofilowymi oponami. Trzeba przyznać, iż Hyundai i20 Coupe ma swój intrygujący charakter. Już na pierwszy rzut oka przyciąga wzrok i nie daje poczucia znużenia przy patrzeniu. Jest po prostu piękny. Powstała odmiana nieco inna od 5-drzwiowej i bardzo interesująca.
Wnętrze pozostawiono takie samo, jak w nowej 5-drzwiowej odmianie. Ale jest bardzo atrakcyjne. Takie zaprojektowane po europejsku. Z bardzo dobrej jakości materiałami. Wielkie drzwi pomagają wsiąść do tyłu. Rzeczywiście nie jest to problemem. Ramiona zamontowane na słupkach B pomagają sięgnąć do pasów bezpieczeństwa pasażerom przednich foteli. Z tyłu, mimo niżej opadającej linii dachu jest wystarczająco dużo miejsca nawet dla dość dużych zawodników. Da się nawet na krótszych dystansach przewieźć trójkę ludzi. To wszystko, mimo krótszego o 13 mm rozstawu osi 2557 mm względem wersji 5-drzwiowej.
Z przodu jest wyjątkowo dużo miejsca jak na auto segmentu B. Do czołowej szyby jest bardzo daleko. Deska rozdzielcza przyciąga uwagę, zegary bardzo łatwo czytelne. Proste tarcze i ekranik są podświetlane na biało i nie męczą oczu. Kierownica jest duża i regulowana w dwóch płaszczyznach z pełnym sterowanie radiem, komputerem pokładowym, bluetooth i tempomatem. Siedzenia mają lekko zarysowane elementy trzymające boki ciała. To ważne w coupe. Są przyjemnie twarde i bardzo wygodne. Zarówno kierownica jak i fotele są podgrzewane. Rewelacja! Można wybrać różnokolorowe wstawki na desce rozdzielczej – szaro-niebieskie, beżowe i brązowe. Przywiązano dużą uwagę do umiejscowienia półek na napoje, schowków i półeczek na drobiazgi.
Obsługa radia, klimatyzacji i wszystkich przełączników podświetlanych na niebiesko jest intuicyjna.
W standardzie wyposażenia auta jest 6 poduszek powietrznych, zdalnie sterowany alarm, manualnie sterowaną klimatyzację, CD, łącza USB, Ipod, elektryczne opuszczane szyby. Jest też asystent pasa ruchu – LDWS.
Ustawny i foremny bagażnik z dużą klapę mieści 336 litrów, a wydaje się nawet większy. Jest nawet o 10 litrów większy od odmiany 5-drzwiowej. Ma dwa poziomy załadunku. Po złożeniu kanapy tylnej otrzymujemy już 1011 litrów.
Silnik to jednostka benzynowa 1248 cm MPI 100KM przy 6000 obr/min i 134 Nm momentu przy 3500 obr/min. Cichy start i takaż praca nowoczesnego motoru od razu zwracają uwagę. Auto jest żwawe przy masie 1090 kg, lecz czuć, iż przy większej chęci do przyspieszania kierowca chciałby więcej i mała pojemność silnika nie daje odpowiednio dużego momentu obrotowego. Przydało by się turbodoładowanie. Silnik współpracuje bardzo dobrze z 6-biegową mechaniczną skrzynią. 100 km/h osiąga po 11,6 sek. Przydał by się motor diametralnie i spektakularnie mocniejszy. Możemy też wybrać 1,2 MPI 84 KM i wysokoprężne 1,1 CRDI 75 KM i 1,4 CRDI 90 KM.
Apetyt na paliwo jest ograniczony. Przy żwawej jeździe to 7 – 7,5 litra. Przy spokojnym poruszaniu się na tempomacie między 75 a 110 km/h to 4,5 – 5,5 litra. W mieście będzie to 6,7 – 7,2 litra.
Zawieszenie z przodu to kolumny Mc Phersona, a z tyłu belka skrętna, co niestety czuć na torach tramwajowych. Lecz auto doskonale trzyma się drogi na suchym asfalcie, nie ma zbytnich tendencji do płużenia przodem. Zawieszenie jest nieprzesadnie sztywne, a układ kierowniczy ze wspomaganiem elektrycznym działa lekko. Temu wszystkiemu przydał by się magiczny przycisk sport, który by wszystko usztywnił i wyostrzył reakcje na polecenia kierowcy.
Ceny auta od 52 tys. zł do niemal 70 tys. W zależności od wersji, a do wyboru są Classic Plus, Comfort i Premium. My jeździliśmy tą ostatnią.
Bardzo intrygujące aut, nam spodobało się od razu. Zarówno na zewnątrz, jak i w środku. HYUNDAI i20 COUPE to ogromy skok jakościowy i pojazd który jest przyjemny w obejściu i dlatego czuliśmy się w nim jak w domu. Może być także partnerem do długich wypraw i podróży. Auto-turystyka już go polubiła.
Tekst, zdjęcia i film; Mirosław Wdzięczkowski