Mieszkaniec Legionowa, Paweł Grześkiewicz, do 24 listopada tego roku spokojnie prowadził działalność gospodarczą na terenie miasta. Tego dnia jego spokój runął. Dowiedział się bowiem, że zaciągnął pożyczkę w jednym z parabanków. Szybko wyszło też na jaw, że ma długi jeszcze w dwóch innych tego typu firmach pożyczkowych.
– Zadzwonił do mnie pracownik firmy Wonga.com i zapytał mnie, czy o drugiej w nocy 24 listopada brałem w Wonga.com pożyczkę. Ja powiedziałem, że oczywiście nie brałem. Zapytał się też, czy posiadam konto w Alior Banku. Też powiedziałem, że nie posiadam takiego konta. Wówczas ten pan poinformował, że pożyczkę jednak wziąłem i konto też posiadam – relacjonuje Paweł Grześkiewicz.Konto, na które pożyczka została przelana, było, jak się okazuje, założone na nazwisko pana Pawła, ale w danych jego właściciela widniał zupełnie inny numer PESEL i inny adres zameldowania. – Dzieje się to prawdopodobnie w ten sposób, że ktoś posiada mój podrobiony dowód osobisty. Jest na nim moje nazwisko, ale numer PESEL i adres się nie zgadzają. Na ten podrobiony dowód oszuści otworzyli sobie konto i biorą pożyczki. Odbywa to się w ten sposób, że w momencie, kiedy składają wniosek o pożyczkę w internecie, to wpisują już moje prawidłowe dane i ten numer konta, który sami otworzyli – dodaje oszukany legionowianin.
Pan Paweł przeprowadził swoje małe śledztwo i dowiedział się, że ma długi jeszcze w dwóch innych tego typu firmach pożyczkowych. W Wonga.com ma pożyczkę na 1000 złotych, w drugim parabanku na 1600, a w ostatnim na 400 złotych. – Pytam się, dlaczego oni dzwonią do mnie po fakcie. Wiedzą, że to jest wyłudzenie, a mimo to udzielili tej pożyczki. Gdy ich o to zapytałem, to zostałem poinformowany, że tak naprawdę to weryfikuje system, a oni potem tylko sprawdzają, czy są nieprawidłowości. Czyli tak naprawdę rozdają pieniądze bez żadnej kontroli – mówi. Tego samego dnia, gdy legionowian dowiedział się o swoich długach, zgłosił sprawę na policję.
Jak poinformowali przedstawiciele Komendy Powiatowej Policji w Legionowie, są obecnie realizowane czynności sprawdzające, których zadaniem jest potwierdzenie faktu popełnienia przestępstwa. Postępowanie to prowadzi Wydział do Walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją. – Policja tak jak w każdym przypadku, który dotyczy tego typu przestępstwa, musi uzyskać od instytucji pożyczających pieniądze informację i dokumenty, w jaki sposób te pieniądze zostały pożyczone. W każdym przypadku, gdy osoba podejrzewa, że mogła paść ofiarą przestępstwa, w którym posłużono się jej danymi, aby uzyskać kredyt, powinna to zgłosić organom ścigania. Pragnę podkreślić, iż przestępcy wykorzystują w dzisiejszych czasach internet do uzyskiwania danych, które często wystarczą, aby uzyskać kredyt o małej kwocie. Pan Paweł prowadzi działalność gospodarczą i jego dane są dostępne w sieci. Można więc przypuszczać, że w tym przypadku to wystarczyło do popełnienia przestępstwa – informuje nadkom. Artur Bartczak z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.
Dopóki czynności się nie zakończą, konto na które są przelewane pożyczki, nadal jest otwarte, a oszuści na nazwisko pana Pawła mogą zaciągać kolejne zobowiązania finansowe. Konto można zamknąć tylko na wniosek prokuratury, ale dopiero po zakończeniu czynności sprawdzających i potwierdzeniu popełnienia przestępstwa. – Ja nie mogłem tego zrobić. Próbowałem, ale oficjalnie nie należy ono do mnie, bo mam inny numer PESEL. Nie mogę go więc zamknąć. Konto nadal istnieje, a proceder trwa. Tak naprawdę czekamy tylko na to, ile jeszcze będzie kredytów na moje nazwisko – mówi z rozżaleniem Paweł Grześkiewicz. Oby tylko nie okazało się, że pan Paweł będzie je musiał jeszcze spłacać.