Tuż po tym, jak w trakcie listopadowej sesji poseł Grabiec sypnął garścią sejmowych niusów, powiatowym radnym przyszło ogarnąć własne podwórko. Choć w tym przypadku należałoby raczej powiedzieć: gospodarstwo. Jeden z punktów porządku obrad dotyczył bowiem lokalnego biura Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Jego kierownik, Anna Gajewska, omówiła temat wykorzystania przez mieszkańców powiatu środków będących w dyspozycji Agencji. – Wszyscy mówią, że u nas nie ma rolników, ale trochę ich jest. Mamy 274 stada bydła, a w nich 1555 sztuk zwierząt. Świnie: 65 stad, a w tym 1280 sztuk – poinformowała szefowa powiatowego biura ARiMR. Do tego dochodzi kilka stad kóz i owiec. Jak na mieszkalne zaplecze stolicy, powiatowe hodowle prezentują się więc całkiem okazale. Gorzej wygląda sprawa z rejestrowaniem na czas nowych zwierząt.
Utrudnia to pracę Agencji, lecz przede wszystkim oznacza kłopoty dla samych hodowców. Z wyrokami sądowymi włącznie. Nie warto też spóźniać się z wnioskami o odszkodowania. W tym roku legionowski oddział przyjął ich całe mnóstwo. – Wnioski suszowe w naszym powiecie złożyło około 180 osób. Niestety tylko około 100 zakwalifikowało się do tej płatności. Przyczyna tego była dość przykra dla rolników: po prostu zbyt późno złożyli wnioski – tłumaczyła Anna Gajewska. Omawiając dopłaty obszarowe, członkini zarządu powiatu wspomniała też o możliwości uzyskania ich na tereny o niekorzystnych warunkach gospodarowania. Co ciekawe, stosowne kryteria spełnia większość powiatowych gruntów.
O innego rodzaju wsparciu mówił z kolei radnym Mirosław Pachulski. Szef referatu promocji i rozwoju społecznego skupił się na kwestii współpracy z lokalnymi organizacjami pozarządowymi. – W ramach nadzoru nad działalnością kontaktujemy się nieustannie ze wszystkimi stowarzyszeniami i fundacjami, działającymi na naszym terenie, uczniowskimi klubami sportowymi czy stowarzyszeniami kultury fizycznej. Szacujemy, że około 30 procent z nich jest dosyć aktywnych – ocenił urzędnik. I ową aktywność, jak oświadczył naczelnik Pachulski, starostwo od lat finansowo wspiera. Dokładając zarazem własną cegiełkę do charytatywnego oblicza powiatu. – Publikujemy na stronie program dedykowany konkretnym osobom bądź organizacjom, a mieszkańcy przy wypełnianiu PIT-u mogą z niego skorzystać: ściągnąć, wypełnić za pomocą tego właśnie programu, przypisanego konkretnej osobie, wybrać kogo chcą wspomóc. Wtedy ten ich jeden procent zostanie przekazany właśnie tej osobie – dodał Pachulski. Oby wkrótce nie w jednym, ale w stu procentach podatnicy z takiej opcji skorzystali.