Patrząc z perspektywy ogółu mieszkańców powiatu legionowskiego, można powiedzieć, że mijający rok 2015 był raczej spokojny. Nie znaczy to jednak, że służby nie miały co robić. Przedstawiamy skrót najważniejszych – oczywiście naszym zdaniem – wydarzeń ostatnich dwunastu miesięcy.

Styczeń

Nowy rok przyniósł zmianę na stanowisku Komendanta Powiatowego Policji w Legionowie. Miejsce komisarza Pawła Piaseckiego zajął inspektor Waldemar Perdion. Paweł Piasecki w KPP w Legionowie pracował od kwietnia 2012 roku. Jego następca z policją jest związany od 1992 roku.Służbę rozpoczął w IX Komisariacie Policji na warszawskiej Woli. Przez kilka następnych lat był związany z Wydziałem Konwojowo-Ochronnym KSP. W 2004 roku objął stanowisko Naczelnika Sztabu w Komendzie Powiatowej Policji w Pruszkowie. Dwa lata później został powołany na zastępcę komendanta, a w 2007 r. na komendanta tej jednostki. Od 2013 roku stał na czele Komendy Powiatowej Policji dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego.

Najpoważniejsze zdarzenie kryminalne stycznia to napad na salon gier działający w Legionowie przy ul. Aleja 3 Maja, do którego doszło w połowie miesiąca. Dwaj mężczyźni, grożąc pracownikowi salonu nożami, zażądali od niego wydania całonocnego utargu oraz kluczy do automatów. Następnie uderzyli go, zerwali mu z szyi srebrny łańcuszek i smycz z kluczami. Zabrali mu też zegarek, telefon komórkowy oraz portfel, w którym znajdowało się 650 złotych. Policjanci już w kilkanaście minut później zatrzymali pierwszego mężczyznę podejrzewanego o dokonanie rozboju. Drugi z nich wpadł dokładnie tydzień po napadzie.

Wraz z początkiem roku legionowska straż miejska rozpoczęła z kolei akcję usuwania z ulica miasta zalegających na nich samochodowych wraków. Jako pierwszy w swoją ostatnią drogę został odholowany volkswagen passat, który kilka lat stał na parkingu przy ul. Siwińskiego. Wraki po odholowaniu trafiają na parking strzeżony. Tam są przetrzymywane przez sześć miesięcy i jeśli przez ten czas ich właściciel nie zostanie  ustalony i nie zgłosi się do straży miejskiej lub policji, to z mocy przepisów takie samochody przechodzą na własność gminy. A ta z kolei zrzeka się do nich praw na rzecz firmy, która je odholowuje. Jest to w pewnym sensie rekompensata za sześciomiesięczne parkingowanie takiego pojazdu. Za usunięcie wraku z ulic miasto płaci tylko jednorazową kwotę 360 złotych za jego odholowanie.

Luty

W połowie lutego doszło do śmiertelnego wypadku na nieistniejącym już strzeżonym przejeździe kolejowym w ciągu ulic Parkowa – Wyszyńskiego. Z policyjnych ustaleń wynikało, że mężczyzna wszedł na torowisko w momencie, gdy rogatki były opuszczone. Maszynista pociągu był trzeźwy.

Kolejne wydarzenie postawiło na równe nogi część mieszkańców jednego z bloków przy ul. Siwińskiego. Pijany 43-letni mężczyzna najpierw awanturował się ze swoją partnerką, a później – gdy na miejsce przybyła już policja – zabarykadował się w mieszkaniu. Czasem tylko uchylał drzwi i wymachiwał przez nie nożem. Istniała obawa, że może dojść do tragedii. Policjanci zawiadomili więc wszystkie służby ratunkowe. Na miejsce wezwano straż pożarną, karetkę pogotowia oraz służby gazownicze i energetyczne. Przybył także policyjny negocjator. Nie udało się jednak namówić 43-latka do otwarcia drzwi mieszkania. Została więc podjęta decyzja o ich wyważeniu. Gdy policjanci weszli do środka, okazało się, że mężczyzna spał. Po obudzeniu w dalszym ciągu był agresywny. Został więc obezwładniony, a lekarz zdecydował o tym, aby zabrać go na badania do szpitala. W momencie zatrzymania w organizmie 43-latka krążyło prawie półtora promila alkoholu.       

Marzec

Marzec zapamiętamy głównie ze względu na dwudniowe zamieszki pod Komendą Powiatową Policji w Legionowie. Doszło do nich po śmierci 19-letniego legionowianina Rafała W. Chłopak udusił się foliową torebką z marihuaną, którą próbował połknąć w trakcie policyjnej interwencji. Tydzień po tym tragicznym zdarzeniu przed legionowską komendą policji zjawiło się ponad tysiąc osób, które chciały uczcić pamięć tragicznie zmarłego 19-latka. Pokojowa manifestacja przerodziła się jednak w regularną bitwę z policją. Jej bilans to osiem zatrzymanych osób, sześciu poszkodowanych policjantów i przynajmniej dwóch rannych po stronie chuliganów. Następnego dnia przed komendą doszło do kolejnej demonstracji. W kilkusetosobowym tłumie ponownie znalazło się kilkadziesiąt osób szukających konfrontacji. Swoją agresję najpierw próbowali wyładować na zgromadzonych przed komendą dziennikarzach. Rzucali w ich stronę butelkami. W pewnym momencie kilkanaście osób z tłumu ruszyło w ich kierunku. Media musiały się szybko ewakuować. W tym momencie przed komendą pojawiły się pierwsze oddziały policji. W ich stronę również poleciały butelki i kamienie. Tym razem policja zatrzymała około 15 osób.

Znacznie mniejszym echem niż dwudniowe starcia z policją odbiła się afera korupcyjna, w którą zamieszana była jedna z legionowskich klinik medycznych. 18 marca funkcjonariusze CBA, na polecenie prokuratora, zatrzymali radcę prawnego Pawła S. oraz byłego zastępcę dyrektora do spraw medycznych Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ Mirosława J. Śledczy ustalili, że Mirosław J. miał przyjąć prawie dwa miliony złotych łapówki w zamian za podpisanie umowy z jedną z klinik działających na terenie Legionowa na finansowanie ponadlimitowych świadczeń. Placówka ta miała otrzymać aż 17 milionów złotych. Obaj zatrzymani usłyszeli zarzuty korupcyjne.

Kwiecień

W połowie kwietnia w jednym z domów przy ul. Wyszyńskiego w Legionowie znaleziono zwłoki 63-letniej kobiety. Do sprawy zatrzymano konkubenta zmarłej. Z jego relacji wynikało, że poprzedniego dnia wieczorem 63-latka upadła na jedne z drzwi wejściowych do pokoju. Wybiła znajdującą się w nich szklaną szybę i zraniła się w rękę. Wyniki sekcji zwłok wykazały, że na skutek tej rany doszło do wstrząsu krwotocznego, który rozwinął się w wyniku krwawienia, a to z kolei poskutkowało zgonem kobiety. Konkubent zmarłej usłyszał zarzut z artykułu 162 paragraf 1 Kodeksu karnego, czyli nieudzielenia pomocy.

Także w kwietniu rozpoczęły się kontrole salonów gier, działających na terenie powiatu legionowskiego. Prowadzili je wspólnie policjanci z Referatu do Walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją legionowskiej komendy oraz celnicy z Warszawy. Funkcjonariusze sprawdzali pochodzenie i legalność automatów oraz to, czy ich właściciele posiadają wszystkie niezbędne zezwolenia. W trakcie pierwszych działań zabezpieczono aż 18 „jednorękich bandytów”. Okazało się bowiem, że żaden z nich nie miał wymaganego prawem poświadczenia rejestracji. W kolejnych miesiącach zabezpieczano następne automaty do gier. W sumie było ich kilkadziesiąt.

Maj

W maju w życie weszła nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym. Nowe przepisy zakładały surowsze kary dla nietrzeźwych kierujących i osób znacznie przekraczających dozwoloną prędkość. Za jazdę z prędkością o 50 km/h większą od dopuszczalnej kierowca traci prawo jazdy na trzy miesiące. Na pierwsze ofiary noweli nie trzeba było długo czekać. Już w kilka dni po wejściu w życie nowych przepisów policjanci z legionowskiej drogówki zatrzymali prawa jazdy dwóm kierowcom, którzy dwukrotnie przekroczyli dozwoloną prędkość.

W tym samym miesiącu, w odstępie jednego dnia, na drogach powiatu doszło do dwóch wypadków śmiertelnych. Pierwszy miał miejsce 7 maja na trasie nr 630 w Suchocinie. Kierujący pojazdem daewoo matiz zderzył się z autobusem. 26-letni kierowca matiza w stanie ciężkim trafił do szpitala. Po dwóch godzinach zmarł. Do drugiego wypadku doszło dzień później w Jabłonnie. Kierowca motocykla Yamaha, jadąc ze swoją żoną ulicą Chotomowską, zderzył się z samochodem osobowym subaru foresterem. W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniosła pasażerka motocykla. Jego kierowca został ranny. Z miejsca zdarzenia zabrał go śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kierujący subaru 75-letni mężczyzna oraz jego pasażer nie doznali obrażeń. Obaj kierujący byli trzeźwi.

Czerwiec

Początek czerwca był również tragiczny. W wyniku zderzenia samochodu osobowego z ciężarówką, do którego doszło w miejscowości Łacha, zginęły dwie kobiety. Z policyjnych ustaleń wynikało, że kierująca samochodem renault megane 56-letnia Lucyna R., wyjeżdżając z ul. Serockiej na drogę krajową nr 62 w kierunku Wierzbicy, nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu i uderzyła w ciężarowego MAN-a, jadącego w kierunku Wyszkowa. Kierująca renaultem oraz jej pasażerka zginęły na miejscu.

W połowie miesiąca legionowscy kryminalni zatrzymali trzech mężczyzn podejrzewanych o dokonanie serii włamań do mieszkań na terenie Legionowa. Grupa działała co najmniej od pięciu miesięcy. Do mieszkań dostawali się wyłamując zamki w drzwiach. Łupem złodziei padały między innymi laptopy, aparaty, drobny sprzęt AGD i RTV, telefony, biżuteria i kosmetyki. Generalnie wszystko to, co przedstawiało jakąkolwiek wartość i co można było potem łatwo spieniężyć. Z tego przestępczego procederu sprawcy uczynili sobie stałe źródło dochodu. Zatrzymani mężczyźni to mieszkańcy Warszawy. 28-letni Piotr W., 30-letni Hubert B. oraz 38-letni Artur D. mają za sobą kryminalną przeszłość. Wszyscy byli już wcześniej karani za podobne przestępstwa. Udowodniono im pięć przypadków włamań do mieszkań.

Lipiec

W lipcu legionowscy strażacy musieli się zmierzyć z jednym z największych od lat pożarów traw. W ogniu stanęło blisko 50 hektarów łąk i nieużytków rolnych, znajdujących się w pobliżu wsi Sikory w gminie Wieliszew. W ich gaszeniu brało udział aż 70 zastępów straży pożarnej, czyli ponad 200 strażaków. Pożarowi towarzyszyło ogromne zadymienie, rozważano więc możliwość ewakuacji mieszkańców wsi Sikory i Krubin. Na szczęście ten czarny scenariusz nie został zrealizowany. Akcja gaśnicza trwała w sumie prawie dwie doby. Przez ten czas strażacy stale nadzorowali pogorzeliska i gasili kolejne zarzewia ognia.

Natomiast pod koniec miesiąca w Legionowie doszło do zabójstwa. 55-letni mężczyzna został dotkliwie pobity łomem. Na skutek odniesionych obrażeń 55-latek zmarł. Zarzut zabójstwa usłyszał 35-letni Adam O. Motywem zbrodni była prawdopodobnie zazdrość o kobietę. 

Sierpień

15 sierpnia do schroniska dla zwierząt w Nowym Dworze Mazowieckim, prowadzonego przez Fundację Braci Mniejszych, trafił ciężko ranny pies. Zwierzę znaleziono na trasie nr 622, między Maryninem a Stanisławowem (gm, Serock). Pies był  w strasznym stanie. Wokół szyi miał głęboką, ropiejącą ranę. Poranione aż do kości były też jego przednia i tylna łapa. Oprócz tego zwierzę miało obrzęk stawu nadgarstkowego przedniej lewej łapy i złamanie trzeciego kręgu szyjnego. Ze względu na złe rokowanie zdecydowano o jego eutanazji. Wiele wskazywało na to, że pies został przywiązany linką do samochodu i był przez pewien czas za nim ciągnięty. Sprawą zajęła się policja, a anonimowi sponsorzy wyznaczyli nagrodę pieniężną za wskazanie sprawcy tego bestialskiego czynu.

Wrzesień

We wrześniu oficjalnie zakończyła się głośna sprawa śmierci 19-letniego Rafała W., która pośrednio doprowadziła do dwudniowych starć chuliganów z policją, do których w marcu doszło przed legionowską komendą. Prokuratura Okręgowa Warszawa – Praga umorzyła prowadzone w tej sprawie śledztwo. Z ustaleń śledczych wynikało, że policjanci nie przyczynili się do zgonu chłopaka. Prokuratorzy nie mieli też zastrzeżeń do sposobu udzielania mu pomocy medycznej.

W przypadku kolejnego zdarzenia udział w nim policjantów również mógł wzbudzać pewne wątpliwości. W trakcie dożynek w Kałuszynie (gm. Wieliszew) doszło do awantury, która bardzo szybko przerodziła się w bójkę. Obecni przy zdarzeniu policjanci natychmiast podjęli działania. Jeden z funkcjonariuszy, będący w cywilnym ubraniu, został zaatakowany  przez agresywnego 25-latka. Mężczyzna zachowywał się tak, jakby chciał odebrać policjantowi broń. W pewnym momencie padł strzał. Kula raniła napastnika w nogę. Jak wówczas poinformowali przedstawiciele prokuratury, policjant będąc po cywilnemu, miał prawo zainterweniować. Nie doszło wiec tutaj do żadnych uchybień. Wszystko też wskazuje na to, że broń służbowa prawdopodobnie sama wystrzeliła, a funkcjonariusz nie miał zamiaru jej użyć. Postrzelonemu w nogę mężczyźnie nic poważnego się nie stało.

We wrześniu policjanci rozbili kolejną przestępczą grupę zajmującą się włamaniami do mieszkań i domów jednorodzinnych. 30-letni Daniel J. i 33-letni Marek M. usłyszeli zarzut dokonania kradzieży z włamaniem. W trakcie dochodzenia okazało się, że Marek M. jest poszukiwany czterema listami gończymi, a ojciec Daniela J. miał nielegalną wytwórnię papierosów.

Październik

Noc z 10 na 11 października mogła się zakończyć tragicznie dla jednej z legionowskich rodzin. Pięć osób, w tym dwójka dzieci w wieku 5 i 7 lat, trafiło do szpitala z powodu zatrucia tlenkiem węgla. O godzinie 1.25 straż pożarna z Legionowa otrzymała zgłoszenie od pogotowia ratunkowego z Warszawy o omdleniu mieszkańców domu przy ul. Partyzantów w Legionowie. Gdy strażacy przyjechali na miejsce, pod domem znajdowały się już trzy karetki pogotowania ratunkowego. Pomoc wezwał jeden z mieszkańców domu. Gdy wstał on w nocy i zaczął szykować się pracy, jego uwagę zwróciło dziwne zachowanie pozostałych domowników. Mężczyzna natychmiast otworzył w domu okna, odłączył piec centralnego ogrzewania i wezwał karetkę. Strażacy dokonali pomiaru stężenia  tlenku węgla. Okazało się, że w jednym z pokoi, gdzie okno nie było akurat otwarte, urządzenie do pomiaru trującego gazu wykazało ponad 100 ppm, czyli kilka razy więcej niż dopuszczalna norma. Nikomu na szczęście nic poważnego się nie stało.   

Listopad

Na początku listopada w jednym z domów przy ul. Sowińskiego w Legionowie doszło do groźnego pożaru. Jako pierwsi na miejscu zdarzenia pojawili się policjanci z zespołu patrolowo – interwencyjnego. Nie czekając na przyjazd straży pożarnej, wyprowadzili z płonącego budynku czteroosobową rodzinę. Najpierw policjanci wydostali 55-letnią kobietę i jej córkę. Od poszkodowanej funkcjonariusze dowiedzieli się, że w środku przebywa jeszcze dwóch mężczyzn. Sami wydostali na zewnątrz 88-latka, a wspólnie z przybyłymi na miejsce strażakami, 57-latka. Stan młodszego z mężczyzn był poważny. Miał poparzenia drugiego i trzeciego stopnia. Był też mocno zatruty dymem. 88-latek nie odniósł żadnych obrażeń. Przybyły na miejsce lekarz pogotowia zdecydował jednak o przewiezieniu go do szpitala. Skierowano tam również obu interweniujących policjantów, u których stwierdzono podtrucie dymem. Następnego dnia funkcjonariusze i staruszek zostali zwolnieni do domów. 

Na początku miesiąca policjanci zatrzymali kolejnego seryjnego włamywacza. 31-letni Hubert B. został ujęty w niedzielę Wszystkich Świętych, w trakcie usiłowania włamania do jednego z mieszkań na terenie Legionowa. Jak ustalili policjanci, sprawca, wykorzystując nieobecność domowników, wyłamywał zamki w drzwiach i w ten sposób dostawał się do lokali. Śledczy postawili mu w sumie siedem zarzutów kradzieży z włamaniem. 

Pod koniec listopada zakończył się proces Mariusza W., byłego zastępcy komendanta KPP Legionowo. Był on oskarżony o zastrzelenie w lutym 2011 r. 52-letniego biznesmena Dariusza S. i podpalenie jego zwłok w celu zatarcia śladów. Mariusz W. nie przyznawał się do winy. Jego proces miał charakter poszlakowy. Sąd uznał oskarżonego winnym zarzucanych mu czynów i skazał go na dożywocie. Niezależnie od tego wyroku, sąd wymierzył mu karę trzech lat pozbawienia wolności za namawianie współpracowników do składania nieprawdziwych zeznań. Dotyczyły one m.in. przechowywania broni w policyjnym magazynie.

Grudzień

Na początku grudnia stołeczni policjanci z Wydziału do Zwalczania Przestępczości Narkotykowej zlikwidowali nielegalną wytwórnię wyrobów tytoniowych, działającą na terenie powiatu legionowskiego. Na miejscu zastano trzy stale działające rozdrabniarki. Maszyny służyły do cięcia liści tytoniu i przerabiania ich na tzw. krajankę, z której wytwarzane są papierosy. W pomieszczeniu stała również suszarka, za pomocą której suszono oraz odpylano tytoń. W kilku pozostałych pomieszczeniach funkcjonariusze znaleźli poukładane worki, wypełnione zarówno liśćmi tytoniu, jak i gotową do dalszego zastosowania krajanką tytoniową. W trakcie czynności policjanci zabezpieczyli prawie dziewięć ton tytoniu. Straty Skarbu Państwa, wynikające z niepłaconej akcyzy i podatku VAT, oszacowano na 8,5 mln zł. Do sprawy zatrzymano siedem osób. Cztery z nich to obywatele Ukrainy. 

1 KOMENTARZ

  1. tak czytam i czytam…. to był na prawdę ciekawy rok. Mówiono o Legionowie w całej Polsce. Najciekawszym wydarzeniem były zamieszki pod komendą – banda patologii. Wstyd. całe szczeście jak szybko sie zaczeło tak szybko się skończyło. A Legionowo to podobno takie spokojne miasto

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.