Występująca w ORLEN Lidze Legionovia Legionowo ma za sobą kolejne dwa spotkania. Legionowianki niespodziewanie pokonały w zaległym spotkaniu BKS Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała 3:1 oraz przegrały z Mistrzem Polski i liderem tabeli Chemikiem Police 0:3.
Ekipa z Areny Legionowo bardzo długo czekała na wygraną. Podopieczne Roberta Strzałkowskiego przełamały się, wygrywając w trzech setach wyjazdowe starcie z Developresem Rzeszów, a trzy dni później czekało je kolejne starcie, z bardziej wymagającym przeciwnikiem z Bielska-Białej. Niespodziewanie to gospodynie dyktowały warunki gry. Po dwóch setach prowadziły 2:0, a w trzeciej partii były blisko wygranej. Ostatecznie Legionovia pokonała faworyzowany BKS 3:1, pierwszy raz od końcówki października odnotowując zwycięstwo przed swoimi kibicami. – Cieszę się, że w końcu coś ruszyło. W szatni trener powiedział nam, że nie jesteśmy faworytem, ale fajnie byłoby pójść za ciosem po wygranej z Developresem. W Rzeszowie wygrałyśmy pierwszy raz po trzech miesiącach, a teraz znowu przed własną publicznością i jest to super uczucie – przyznała po spotkaniu MVP pojedynku z BKS-em i zdobywczyni dwudziestu sześciu punktów Malwina Smarzek. – Nasze panie stanęły na wysokości zadania. Zagraliśmy to, co mieliśmy zagrać, czyli agresywną zagrywką i bardzo dobrze w bloku. W tym drugim elemencie spisała się Kasia Połeć, która zaliczyła osiem bloków, co jest chyba rekordem tego sezonu. Wszystkie dziewczyny zagrały na naprawdę dobrym poziomie. W końcu to, co trenujemy na treningach przełożyło się na spotkanie ligowe – cieszył się po meczu trener Strzałkowski.
W sobotę o zwycięstwo miało być jeszcze trudniej, gdyż na Mazowsze przyjechał Chemik Police – aktualny Mistrz Polski i lider ORLEN Ligi, który w ostatnim czasie był pochłonięty walką na kilku frontach. Do Legionowa zespół z województwa zachodnio-pomorskiego przyjechał w zaledwie siedmioosobowym składzie. – Za chwilę gramy z Fenerbache w Lidze Mistrzyń, a mamy kilka zawodniczek, które potrzebują odpocząć, ponieważ straciły sporo energii, grając w reprezentacjach narodowych. Jednocześnie mamy zawodniczki, które muszą rozegrać choć jeden mecz, a nie grały w poprzednim – tłumaczył Giuseppe Cuccarini, trener drużyny gości. – Uważam to za brak szacunku do kibiców. Nie ujmując nic dziewczynom, które tutaj grały, ale ludzie przychodzą na takie mecze, aby zobaczyć gwiazdy – zauważa Robert Strzałkowski z Legionovii. Mimo osłabienia rywala, jego podopieczne nie sprawiły niespodzianki i przegrały z policzankami w trzech setach. Najgorzej wypadła pierwsza partia, w której legionowianki zdobyły w sumie dwanaście punktów, ale aż osiem po błędach rywalek. W kolejnych setach miejscowe pokazały się z lepszej strony, lecz było to za mało, aby napsuć krwi faworyzowanym przeciwnikom. Na wyróżnienie zasłużyła Aleksandra Wójcik, która mimo, że została niemal znokautowana piłką uderzoną przez jedną z rywalek, wróciła na parkiet i zdobyła w sumie siedem punktów dla swojej drużyny. – Chyba sparaliżowała nas możliwość faktycznego powalczenia z Chemikiem. Wiadomo, że rywal przyjechał do nas drugą „szóstką”, dlatego chcieliśmy poszukać swojej szansy – przyznaje Robert Strzałkowski. – Po prostu bardzo chciałyśmy i myślę, że to był błąd, który popełniłyśmy. Powinnyśmy wyjść na luzie, a stało się odwrotnie, co zadziałało na naszą niekorzyść – dodaje środkowa zespołu Katarzyna Połeć.
Legionovia ma tydzień na przygotowanie się do kolejnego spotkania. W niedzielę 14 lutego legionowianki zagrają w Sopocie z miejscowym PGE Atomem Treflem. Natomiast w środę 17 lutego czeka je mecz w VI rundzie Pucharu Polski, w którym zagrają w Warszawie z pierwszoligową Wisłą. Na kolejne spotkanie ORLEN Ligi w Legionowie kibice będą musieli poczekać do poniedziałku 22 lutego, gdy do Areny przyjedzie Polsku Cukier Muszynianka Enea.
Legionovia – BKS 3:1 (25:20, 25:17, 22:25, 25:16)
Legionovia: Smarzek 26, Paszek 10, Gajewska 3, Chojnacka 10, Połeć 13, Grzelak 10, Adamek (l) oraz Szubert, Pacak, Bociek.
Legionovia – Chemik 0:3 (12:25, 19:25, 18:25)
Legionovia: Smarzek 11, Paszek, Gajewska, Chojnacka 2, Połeć 3, Grzelak 4, Adamek (l) oraz Szubert, Wójcik 7, Pacak 1, Bociek, Grabka 1, Rasińska.
Szczerze..?Te rozmemłane pannice nie zasługują ani swoją grą ani postawą na poświęcenie im miejsca w mediach.Na siatkówce dorabia się głównie pan Ciejka.Zagadka dla Ciebie-dlaczego?Czytam ..przegrały …zagrały….ble..ble1/2 strony…aż tu przez lupę …mamy mistrzów .No tak ale to nie warte poświęcenia.Jak można nie docenić ciężkiego indywidualnego treningu i wychwalać sport grupowy bez nieporównywalnych sukcesów.Mamy zdolnych Legionowian a chwalimy Legionovie gdzie gra..ano właśnie grają tam Legionowianki?
Mnie interesuje:). A o czym chciałaby przeczytać anitaw?
Kogo to interesuje?Siatkarki to , siatkarki sro….