Legionovia KZB Legionowo sprawiła kolejną niespodziankę. Przed tygodniem legionowianie odnieśli triumf nad prowadzącą w tabeli Stalą Mielec 2:0, zaś w sobotę zaliczyli wyjazdową wygraną w tych samych rozmiarach nad wiceliderem rozgrywek Wisłą Puławy.
Piłkarska II liga to bardzo specyficzne rozgrywki. Legionovia balansowała na krawędzi strefy spadkowej po nie najlepszym początku wiosny, przegrywając mecze z niżej notowanymi przeciwnikami. Tymczasem podopieczni Ryszarda Wieczorka pokonali tydzień temu u siebie lidera Stal Mielec 2:0, a w sobotę chcieli pójść za ciosem w starciu z wiceliderem Wisłą Puławy.
Pierwsza połowa meczu w Puławach toczyła się pod dyktando przyjezdnych. W 24 minucie próbę Krystiana Wójcika z linii bramkowej wybił obrońca puławian, zaś kilka minut później Rafał Wolsztyński nie trafił do pustej bramki. W 37 minucie ten sam zawodnik obił poprzeczki bramki miejscowych. Drugą odsłonę odważniej rozpoczęli piłkarze trenera Bohdana Bławeckiego, lecz nie byli oni w stanie znaleźć sposobu na Piotra Smołucha w bramce legionowian. W 61 minucie piłka pierwszy raz znalazła drogę do bramki Wisły za sprawą Kamila Wiktorskiego, który najlepiej odnalazł się po centrze z rzutu wolnego. Dwie minuty później goście z Legionowa prowadzili różnicą dwóch goli, gdy Rafał Wolsztyński pokonał Nazara Penkovetsa w sytuacji sam na sam. W końcówce Wolsztyński obił jeszcze słupek puławskiej bramki, ale wynik spotkania nie zmienił się i Legionovia zasłużenie pokonała faworyta 2:0. – Muszę pogratulować mojemu zespołowi, bo zagraliśmy naprawdę dojrzałą piłkę, nie tylko pod względem taktycznym, ale także umiejętnościami technicznych. Potrafiliśmy utrzymać się przy piłce pod presją. Ponadto byliśmy skuteczni w defensywie – nie przypominam sobie jakieś stuprocentowej sytuacji gospodarzy. Później byliśmy skuteczni także w ofensywie, strzelając dwie bramki. Po każdej skutecznej akcji zespół tylko się napędzał. Myślę, że nasza dyspozycja z meczu na mecz jest coraz bardziej zadowalającą. Dużą robotę zrobił poprzedni mecz, gdy odnieśliśmy pewne zwycięstwo nad liderem z Mielca. Do Puław przyjechaliśmy z bardziej otwartymi głowami. Cieszę się, że na tle dwóch najlepszych zespołów w lidze pokazaliśmy dobrą grę. Takie mecze jak te napawają dużym optymizmem – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Wieczorek.
Legionovia wygrała drugie spotkanie z rzędu, co zaowocowało awansem na 12. miejsce w tabeli. Jednakże legionowianie mają w dorobku trzydzieści punktów, czyli tylko o trzy więcej od znajdującego w strefie spadkowej Nadwiślana Góra. Znicz Pruszków objął pozycję wicelidera kosztem Wisły Puławy. Na czele rozgrywek niezmiennie pozostają piłkarze Stali Mielec.
W 27. kolejce Legionovia KZB Legionowo zagra przed własną publicznością. 23 kwietnia o godz. 17:00 rozpocznie się spotkanie legionowian z Olimpią Zambrów, w barwach której występuje wychowanek klubu z Parkowej 20-letni Martin Koćmierowski.
Wisła – Legionovia 0:2 (0:)
bramki: Wiktorski 61, R.Wolsztyński 63
żółte kartki: Szczotka – Michalak, Wiktorski, Leustek, Milewski
Wisła: Penkovets – Turzyniecki, Budzyński, Pielach, Lisiecki (65 Pożak) – Chlebosołow, Duda, Maksymiuk, Szczotka (77 Wiejak), Tetych (46 Kalita) – Olszak (46 Słotwiński).
Legionovia: Smołuch – M.Grzelak, Wiktorski, Leustek, Michalak – Garyga (72 Ł.Wolsztyński), Milewski, J.Wieczorek, Wójcik (80 Tylec), W.Kalinowski (83 Goliński) – R.Wolsztyński (85 Ł.Kopka).