Na dworze skwar, na ulicach Serocka wszyscy skąpani są w słońcu i własnym pocie myslac tylko o tym jakby się tu ochłodzić. Skąpe ubrania, torby butelek zimnej wody pod pachą, a nad rzeką…pustki. Nikt nie wpadł jeszcze na to, że Narew to najlepsze źródło ukojenia dla spieczonej duszy?
Wpadł na pewno ale póki co nikt nie chce z tego pomysłu skorzystać. Dlaczego? Czyżby w wodzie grasowała jakaś bakteria? Wszyscy wiemy, że nieczystości to żaden argument przeciw. Zawsze znajdzie się na nie odważny, który mimo wszystko przepłynie i w największym „szambie”. O co więc chodzi? Ano o to, że nie było jeszcze słynnych wianków. A co się dzieje w wianki, oprócz tego że są wianki..no i dyskoteka? Tak jest, zgodnie z coroczną tradycją, ksiądz święci wodę. I dopóki woda nie zostanie poświęcona, nikt do niej nie wejdzie.
I każdy Serodczanin przestrzega skrupulatnie owych zasad. Idąc na spacer w maju czy w pierwszej połowie czerwca nie zobaczymy nikogo w wodzie siedzącego głębiej niż do kostek. Nieważne jak gorąco by nie było, kiedy żar leje się z nieba każda matka i tak powie swojemu spragnionemu wodnej zabawy dziecku 'musisz poczekać na święcenie, wcześniej nie można bo się utopisz!’. I dopiero wtedy robione jest kąpielisko, przychodzą ratownicy i żadna krzywda się nam nie stanie ani wodny demon nie wciągnie nas za kostkę pod wodę.
Do wianek już niedaleko, szykujcie stroje kąpielowe!