Gdyby do opisania czerwcowej sesji rady powiatu użyć terminologii futbolowej, mecz o absolutorium od początku miał zdecydowanego faworyta. W starciu z zarządem i jego koalicyjnymi kibicami rywale z opozycji byli bez szans. Mimo to spotkanie należało do interesujących, obfitujących w ciekawe akcje oraz strzały. Czasem oczywiście niecelne.
Piątkowa sesja powiatowych radnych była wyjątkowa nie tylko ze względu na jej absolutoryjny charakter. Co od razu na starcie przewodniczący Szymon Rosiak wyraźnie podkreślił. – Informuję państwa, że (…) będziemy głosowali, tak jak sobie uchwaliliśmy, za pomocą systemu elektronicznego. Mam nadzieję, że nie nawywijamy. Główną do tego okazją mogła być dyskusja nad wykonaniem ubiegłorocznego budżetu. Tradycyjnie, tym razem na sportowo, rozpoczął ją starosta. – Jest taka jedna dyscyplina, w której remis zawsze jest zwycięstwem – to dyscyplina finansów publicznych, a konkretnie równowaga budżetowa. I my ją w 2015 roku zachowaliśmy.
Jak podkreślił Robert Wróbel, nie było to łatwe. Zwłaszcza w kontekście rekordowej wielkości budżetu i największych w historii wydatków na inwestycje. Z 93 mln zł przeznaczono na nie ponad 20. – Udało nam się utrzymać pozytywny trend w polityce inwestycyjnej, polegający na aktywnym pozyskiwaniu środków zewnętrznych. Zarówno z gmin, na terenie których realizowane były inwestycje, jak i z programów rządowych wspierających budowę i przebudowę dróg. Bardzo duża część naszego wysiłku inwestycyjnego została skoncentrowana na modernizacjach i usprawnieniach obiektów użyteczności publicznej, służących oświacie, opiece społecznej i bezpośredniej obsłudze klientów starostwa – czarował radnych wicestarosta Jerzy Zaborowski. W sukurs zachwalającym budżet starostom przyszli też inni członkowie zarządu powiatu. I podrzucali radnym co smaczniejsze arytmetyczne kąski. Niektóre, na przykład o 8 mln koniecznego do zapłacenia „janosikowego”, z widocznym niesmakiem…
Trwająca kilkadziesiąt minut prezentacja zawierała też dane często dla samorządów krępujące. Ale akurat powiat legionowski swego debetu wstydzić się nie musi. – W ubiegłym roku zadłużenie wyniosło 2,56 proc. Było rekordowo niskie, przez co zostawia nam możliwość inwestowania i angażowania się w duże przedsięwzięcia – mówi Robert Wróbel. Gdy wreszcie doszło do dyskusji, zastrzeżenia wobec realizacji ubiegłorocznego budżetu mieli tylko radni Prawa i Sprawiedliwości. Starym zwyczajem opozycja piętnowała jego zachowawczość, autorom przypisując brak wizji rozwoju powiatu. Z czym jednak wcześniejsze słowa starosty stały w zauważalnej sprzeczności. – Kiedy uchwalaliśmy budżet, wiedzieliśmy, że jesteśmy w przededniu przygotowania strategii rozwoju powiatu na najbliższe 10 lat. Wyznaczyliśmy sobie w niej przedsięwzięcia inwestycyjne, które są szczególnie ważne dla powiatu legionowskiego.
Mając za sobą rzeszę koalicjantów, na głosowanie główny zawodnik piątkowego spektaklu mógł czekać ze spokojem. Jego wyniki potwierdziły, że w polityce równie ważna jak argumenty jest liczba sprzyjających im mandatów.