Ludzie hodują różne zwierzęta. Tradycjonaliści pozostają przy psach i kotach. Ci trochę bardziej szaleni wybierają gryzonie, gady, płazy albo pajęczaki, a najwięksi ryzykanci idą w egzotykę – kangury (które lubią sobie czasem pobiegać samopas po powiecie) czy strusie. Jednak wszystkie one są kupowane pod czujnym okiem weterynarza i zoologa, a ich przetrzymywanie uregulowane jest prawnie. Ale wyobraźnia ludzka jest nieograniczona…
Bo co można powiedzieć o człowieku, który udomowił dzikiego szczura? I to nie tylko udomowił, ale i wytresował! Jak wiadomo, gryzonie te potrafią być uciążliwe. Wystarczy zostawić gdzieś śmieci albo trochę resztek z obiadu, a one już się zjawiają, sprawiając, że na ich widok kobiety mdleją, a mężczyźni rozstawiają pułapki w całym domu. Jeden z mieszkańców Serocka stwierdził jednak, że zabijanie tych zwierzaków jest niehumanitarne więc… jednego z nich przygarnął.
Aby takiego szczura utrzymać w domu nie potrzeba wiele. One bardzo chętnie same się zadamawiają. Wystarczy, że mają wygodne warunki bytu. Mężczyzna oprócz tego, że go dokarmiał, to jeszcze nadał swojemu szczurowi imię. Jego nowemu pupilowi tak się ono spodobało, że nauczył się na nie reagować. I jak tylko ząbki go zaswędziały i zachciało mu się poobgryzać trochę kabli, to jego „właściciel” krzyczał „Burek zostaw!’ i Burek zostawiał, bo to mądra bestia była.
Czy to nie wygodne? Po co wydawać pieniądze na zwierzaka, skoro sam może on do nas przyjść! Oczywiście właściciel zapomniał o jednej ważnej kwestii. Taki dziki szczur może być biologiczną bombą, przenoszącą różnego rodzaju choroby, poczynając od wścieklizny, a kończąc na tyfusie lub włośnicy. Nie była to więc przemyślana decyzja. Dlatego mimo wszystko, lepiej nie róbcie tego w domu…