Legionowo: Klienci sklepu na Kozłówce uskarżają się na nieuczciwe ich zdaniem praktyki jego personelu
Mieszkańcy osiedla Kozłówka od dłuższego czasu skarżą się na właściciela osiedlowego sklepiku. Przez brak cen na towarach nikt nie wiedział, ile tym razem wyda pieniędzy na zakupach. Dzięki naszej interwencji postawa właściciela uległa zmianie.
Nasza redakcja dostała telefon od mieszkanki osiedla, która oskarżała właściciela lokalnego sklepu o nieuczciwe według niej działania. Jak przyznała, na produktach nie było żadnych informacji o cenach, a ekspedienci naliczali sobie za towar ile chcieli i nie dawali paragonów. Taka praktyka, jak powiedziała nasza czytelniczka, była stosowana szczególnie w stosunku do osób starszych i dzieci. Jest to jedyny taki sklepik w okolicy, więc mimo to klientów i tak by nie stracił, a mógł jeszcze dodatkowo zarobić.
Postanowiliśmy sprawę sprawdzić i udaliśmy się na miejsce. Na towarze faktycznie nie było żadnych informacji o cenach, szczególnie na takich produktach jak sery czy wędliny. – Jak klient zapyta, to wie. Odkąd weszły kody kreskowe, ceny nie były już potrzebne i zostały zdjęte. Ale paragony zawsze dajemy. Z tym, że klienci ich nie biorą. Dla mnie na początku to było dziwne, bo tutaj się im daje, a nikt nie bierze. Małym dzieciom paragon zawsze wrzucam do torby – powiedziała nam jedna z ekspedientek pracujących w sklepie. – Paragony to dają, ale tych cen nie ma. Mnie to wkurza bo kolejka się robi, a ze wszystkim trzeba do kasy biegać, żeby się zapytać ile co kosztuje, bo nie wiadomo, czy na wszystko starczy pieniędzy – dodaje jedna z mieszkanek.
Na drugi dzień udaliśmy się tam po raz kolejny, aby porozmawiać z właścicielem. Na miejscu okazało się, że jest on w trakcie… naklejania cen na towary. Można? Można.