We wtorek radni z Komisji Rozwoju Miasta wzięli na spytki przedstawicielkę GDDKiA. Interesował ich głównie stan zaawansowania przygotowań do przebudowy legionowskiego odcinka DK 61. Uzyskane informacje nie napawają optymizmem – rozpocznie się ona najwcześniej za kilkanaście miesięcy.
W ubiegłym roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wyłoniła 13 firm, które będą ubiegać się o „legionowski” kontrakt. Drugim, przesuniętym na koniec lipca br. etapem postępowania będzie konkurs ofert. Zostaną one rozpatrzone pod kątem ceny, ale również terminu realizacji i okresu gwarancyjnego. Jak zadeklarowała Ewa Gniwek z GDDKiA, rozstrzygnięcie nastąpi w przyszłym roku. Później jeszcze „tylko” przygotowanie projektu plus uzyskanie niezbędnych pozwoleń i wykonawca będzie mógł brać się do roboty. Biorąc pod uwagę okres ważności decyzji środowiskowej, ma na to czas do stycznia 2018 r. Sama przebudowa potrwa około dwóch lat. – Mam nadzieję, że terminy, które podaje GDDKiA, są ostateczne i w 2020 roku ta droga rzeczywiście zostanie wybudowana. Mieszkańcy czekają już na nią wiele lat. Na pewno można by tę sprawę załatwić wcześniej, ale nie wiemy, dlaczego te procedury tak się ciągną. Pieniądze są przecież zapewnione, Generalna Dyrekcja wykupiła wszystkie grunty, no i wyburzyła już to, co miała wyburzyć. Szkoda, że nie mamy żadnych prawnych możliwości, żeby tę inwestycję przyspieszyć – żałuje Mirosław Pachulski, przewodniczący Komisji Rozwoju Miasta.
Przebiegająca przez Legionowo DK 61 zostanie przebudowana na odcinku od wiaduktu do ul. Wolskiej. Na długości około 1,8 km powstaną dwie jezdnie po dwa pasy ruchu, ciąg pieszo-rowerowy, a także urządzenia ochrony środowiska i bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Ale jak to? Przecież zgodnie z bilboardami sprzed ubieglorocznych wyborów parlamentarnych podobno Grabiec ze Smogorzewskim załatwili, że przebudowa miała być już w 2016 r. Tak samo umarła kwestia pociągu do Zegrza czy szpitala… Przynajmniej na 2 lata, do kolejnych wyborów.