Brudne ławki, karoserie samochodów, parapety, balkony i chodniki. Za to, bardzo często odpowiadają nie tylko paskudzące gdzie popadnie gołębie, ale też i my sami, którzy te ptaki często dokarmiamy, a czasem nawet pozwalamy im się zagnieździć na naszych balkonach.
Ten pierzasty problem pojawia się głównie na terenie dużych osiedli mieszkaniowych, w Legionowie jest to osiedle Jagiellońska i Sobieskiego, ale problem z obecnością gołębi i ich odchodów mają także chociażby bywalcu miejskiego rynku i osoby przechodzące na przykład pod legionowskim wiaduktem.
Roznosiciele chorób
Robaczyca, pleśniawki, ptasia grypa czy kryptokokoza, to tylko niektóre z chorób roznoszonych przez gołębie. Trzeba też pamiętać o tym, że ptaki te wiją sobie gniazda na własnych odchodach, w których można znaleźć olbrzymie ilości muszych larw, pcheł czy molików. Gołębie rozsiewają zarazki, które u ludzi mogą powodować zapalenie opon mózgowych, toksoplazmozę czy choroby układu oddechowego, żołądka i jelit. Najbardziej niebezpieczny jest wirus ptasiej grypy. Przebieg choroby charakteryzuje się wysoką gorączką, dreszczami oraz bólami mięśni. Nie chcielibyśmy więc narażać ani siebie ani naszych dzieci na kontakt nie tylko z ptasimi ekskrementami, ale też i z samymi gołębiami.
Nie dokarmiajmy
Najprostszym rozwiązaniem pierzastego problemu jest zaprzestanie ich dokarmiania. – W tym okresie gołębie sobie świetnie dają radą w szukaniu pożywienie. Nie ma potrzeby ich jeszcze dokarmiać – mówi Beata Woźniak, kierownik administracji osiedla Jagiellońska – Niektóre osoby wynoszą im nawet całe obiady. Przy takich upałach, to jedzenie zaczyna gnić i śmierdzieć. Nie pozwalajmy też aby te ptaki wiły sobie gniazda przed naszymi oknami. Ich odchody zanieczyszczą nie tylko nasz balkon, ale i sąsiadów. Apeluję więc do mieszkańców, nie dokarmiajmy ich i nie starajmy się ich hodować – dodaje Beata Woźniak.
Elph
Wole takiego srającego gołębia niż śmierdzącego potem faceta lub babę spotkanego w kolejce w Biedronce czy Kauflandzie