W sobotę, jak Polska długa i szeroka, osoby publiczne znów publicznie zagłębiły się w lekturze. Tym razem sztandarowej powieści Henryka Sienkiewicza. Legionowską edycję imprezy organizatorzy ulokowali w Parku Zdrowia. Było to wspólne przedsięwzięcie ratusza, Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz Powiatowej Instytucji Kultury.
Wobec tak silnej koalicji pogoda nie miała innego wyjścia, jak dopisać. Podobnie zrobili słuchacze. – Dwa lata temu czytaliśmy Trylogię, rok temu „Lalkę”, a w tym roku „Quo vadis”. Jest to specjalna okazja, ponieważ mamy akurat 120-tą rocznicę wydania książki. Spotykamy się tutaj, przy tężni i Arenie, żeby posłuchać specjalnie wybranych fragmentów, skrojonych na dzisiejszą okoliczność – mówi dyr. PIK Renata Sowińska. Z zaproszenia do wzięcia udziału w akcji „Narodowe czytanie” skorzystało imponujące grono miejscowych luminarzy: ludzi władzy, oświaty, kultury i sportu. Wśród lektorów znaleźli się m.in. aktorzy Jowita Budnik i Paweł Burczyk, a także pisarz Eustachy Rylski. Mimo scenicznej tremy, skusić dał się też członek zarządu powiatu. – Słyszałem dziś w radiu wiele opinii młodzieży, że do lektur nie są specjalnie przekonani, a wiele osób nie wiedziało, kto napisał tak znakomitą książkę. Ja jestem przykładem, że można to przeczytać w młodości i mimo że przeczytałem wiele książek, uważam „Quo vadis” za jedną z ciekawszych i wspanialszych – zdradza Michał Kobrzyński.
Aby pomóc wyobraźni słuchaczy przenieść się do starożytnego Rzymu, organizatorzy przygotowali małą maskaradę. – To się zaczęło w ubiegłym roku. Czytaliśmy „Lalkę” i pomyśleliśmy, że samo czytanie to jednak za mało i trzeba czymś mieszkańców przyciągnąć. W związku z tym zrobiliśmy taki mały show, a zarazem eksperyment. I to się strasznie spodobało. Dlatego oczywistym było, że teraz również udamy się do Warszawy, aby wypożyczyć stroje z epoki Nerona – mówi Tomasz Talarski, dyr. miejskiej biblioteki.
Warto podkreślić, że uczestnicy imprezy mogli wrócić do domów bogatsi o coś więcej niż tylko wrażenia. W końcu nie samą lekturą człowiek żyje. – Są specjalne ulotki z trudniejszymi słowami, ponieważ część tych słów, które dziś usłyszymy, wyszły już z użycia i przeciętny Polak nie wie, co one znaczą – mówi Renata Sowińska. – Można sobie zrobić sandały i pójść w nich do domu, można też zrobić pamiątkowe zdjęcie z naszą niewolnicą oraz legionistą. Można również zabrać do domu pamiątkową pocztówkę, przystawić na niej specjalny stempel i po latach wspominać, że było się na „Narodowym Czytaniu” – kończy wyliczankę szef MBP. Dzięki sobotniej imprezie taką możliwość będzie miało kilkudziesięciu legionowian. Tych, którzy zapytani tego dnia „Quo vadis?”, odrzekli: „Do Parku Zdrowia”.
Dleczego ten pan na zdjeciu jest taki przymulony? zasnął?