Wróżby w telewizji, horoskopy, chodzenie do wróżek-niektórzy próbowali tego dla żartu i z przymrużeniem oka, dla innych to sposób na życie. Regularne odwiedzanie wróżek i szukanie odpowiedzi to dla wielu osób wyznacznik tego, w jaki sposób należy postępować. Każdy, wykładając karty na stół, chciałby usłyszeć o idealnej miłości, pieniądzach i szczęściu. Co jednak, jeśli tego nie dostaniemy?

Pani Monika, mając 20 lat, postanowiła wybrać się do takiej wróżki. – To było ponad 20 lat temu. Sama kończyłam dwudziestkę i stwierdziłam, że umówię się na taki seans, a ona powie mi, co mnie w życiu będzie czekać. To był, jak mi się wtedy wydawało, idealny moment. Zaczynałam kolejne dziesięciolecie i wchodziłam w dorosłe życie – mówi – znalazłam adres do najlepszej wróżki w Warszawie. Zapisałam się na wizytę, której już nigdy nie zapomnę…

Przepowiednia na całe życie

Na wizytę trzeba było trochę poczekać, bo jak się okazuje, wróżki (a szczególnie te „dobre”), mają napięty grafik. Po dwóch tygodniach udało się dostać pod wskazany adres.  Po uiszczeniu sowitej zapłaty karty poszły w ruch – Najpierw zadała mi kilka pytań, coś o to czy kogoś mam, jak u mnie z nauką, pracą itp. Byłam wtedy samotna i jak się okazało, tak już miało zostać – komentuje ze smutkiem kobieta. Wróżka przepowiedziała bowiem Monice, że zostanie starą panną. Nie była to rzecz, jaką ta chciała usłyszeć, jednak pogodziła się ze swoim losem.

20 lat samotności

Jak się okazało, taka przepowiednia zadziałała bardzo mocno na umysł tak młodej osoby. Zaczęły się kompleksy i brak wiary w siebie. – Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że ja tak naprawdę miałam powodzenie u mężczyzn. Tylko sama, mając cały czas w głowie słowa tej wróżki, ich odrzucałam. Stwierdziłam, że lepiej jest zapobiegać niż leczyć rany. Myślałam, że każdy związek i tak mi się rozpadnie, więc z góry je odrzucałam. No i wróżba się spełniła, przez prawie 20 lat byłam samotna… – opowiada – Znajomi mówili mi, że jestem nienormalna i sama niszczę sobie życie. Ale wtedy nie robiłam tego sama, przecież tak było mi pisane! A przynajmniej tak sobie wmawiałam- mówi.

Terapia

Po długim i nieszczęśliwym okresie, kobieta stanęła przed wyborem – udać się po raz kolejny do wróżki czy może jednak pora na psychologa? Decyzja padła, na szczęście, na tego drugiego – Tak naprawdę to dzięki bliskim poszłam do psychologa. Byłam na wielu spotkaniach i w końcu po tych kilkunastogodzinnych rozmowach lekarz wybił mi te brednie z głowy. Znowu uwierzyłam w siebie i co najważniejsze, nie uciekam już przed miłością.