Internet jest największym medium i nieograniczonym źródłem informacji z każdej dziedziny życia, nauki i szeroko pojmowanej kultury. Co jednak z tego, skoro i tak w 90% jest on wykorzystywany do… oglądania pornografii. I jak się okazuje, może to być także źródłem dochodu. Zwykła, kobieta (bądź mężczyzna), także może spróbować tam swoich sił w…cyberprostytucji, nie musząc tak naprawdę wychodzić z domu.
Wiadomym jest, że prostytucja jest obecna praktycznie od początku istnienia ludzkości. Z biegiem lat i wieków, przybierała ona coraz to nowe formy. Do tej pory, aby skorzystać z usług takiej pani (albo pana!), trzeba było udać się do specjalnego miejsca gdzie za odpowiednią opłatą mogliśmy popatrzeć, podotykać albo puścić wodze wyobraźni i robić co dusza zapragnie. Były też mniej ekskluzywne miejsca schadzek, czyli lasy (np. nasze słynne Marki). Panie grzybiarki zawsze chętne do pomocy spełniały życzenia swoich klientów zgodnie z ustalonym z góry cennikiem.
Świat jednak wciąż idzie do przodu i teraz już nikt nie musi marznąć na dworze, ani nawet wychodzić z domu, a osoba, która zawsze chciała zostać wielką (porno) gwiazdą filmową, może ziścić swoje marzenia. Jak ? W internecie oczywiście!
„Poka c*ce”
Oprócz tradycyjnych ogłoszeń czy portali, na których można umówić się z chętną, niezależną osobą, powstały także inne, ciekawe miejsca w sieci. Są to strony, na których „gwiazdy” pokazują swoje ciało na żywo przed kamerką internetową, a rzesza fanów wszystkiemu się przygląda. Tam także mamy cennik, ale wygląda on trochę inaczej niż taki „tradycyjny”. Wyznaczane są cele pieniężne, bo oczywiście nie ma oglądania za darmo, a gdy widzowie przeleją odpowiednią ilość pieniędzy (przeważnie wewnętrznych walut, ustalanych przez portal), kobieta robi jakąś nową rzecz. Zaczynając oczywiście od najmniejszego kalibru, kończąc nawet na mocno hardcorowych sytuacjach. Na takie show decydują się nie tylko pojedyncze osoby, ale także pary bądź…kilka par. Widzowie mogą także prosić o indywidualne występy, na których klient sam decyduje co chce zobaczyć.
Biznes?
To wszystko jest jednak niczym przy ostatnim ogłoszeniu, jakie pojawiło się na jednej z facebook’owych grup. Poszukiwane są bowiem odważne kobiety, najlepiej młode (ale nikt nie wybrzydza i starsze też mogą być, byle by były zadbane), które przychodziłyby do „biura” w Legionowie i przez 8 godzin dziennie pokazywały się na takich właśnie kamerkach na żywo. Praca jest na dwie zmiany, dzienną i nocną (pewnie lepiej płatną), a zarobki to rzekomo nawet 4000 tys. zł miesięcznie.
Pojawia się jednak kilka pytań. Po pierwsze, czy to prawdziwe ogłoszenie, a nie info wrzucone przez faceta, który nieświadomej dziewczynie może chcieć zrobić krzywdę? I co taka kobieta miałaby robić przez aż 8 godzin i czy starczy jej na to sił?!
Pierdoły Pani piszę…..
zrzut ekranu z grupy na fb
„Pojawia się jednak kilka pytań. Po pierwsze, czy to prawdziwe ogłoszenie, a nie info wrzucone przez faceta, który nieświadomej dziewczynie może chcieć zrobić krzywdę? I co taka kobieta miałaby robić przez aż 8 godzin i czy starczy jej na to sił?!” Z pewnością?
Nie wie Pani? Nie odpowiedziała Pani na ogłoszenie? To po co Pani dupe zawraca?