Halloween w Polsce od zawsze był tematem spornym. Jedni już od wielu lat idą wraz z modą, przebierają się, malują twarze, zbierają cukierki i bawią się w ostatnią noc października. Inni nie uznają tego „święta” i mają o nim bardzo negatywne zdanie. Nic się nie dzieje, kiedy pozostaje to tylko zdaniem, ale co, jeśli przechodzi ono w czyny?
Pewna część społeczeństwa przygotowuje się na Halloween, kupuje cukierki albo inne słodkości żeby poczęstować nimi poprzebierane dzieciaki. Inna jednak nie tyle, co nie otworzy im drzwi od domu, ale jeszcze chce dobitnie przekazać im swoją opinię na ten temat. I to w dosyć brutalny sposób.
Jedna z naszych czytelniczek opowiedziała nam historię swojego dziecka, które wraz ze swoimi znajomymi natknęło się właśnie na taką osobę – Mój syn z innymi kolegami zapukał do jednego z domów i otworzyła im tam jakaś babka. Zamiast dać im cukierka albo zwyczajnie je spławić, zaczęła swoją tyradę na temat tego jaki to Halloween nie jest zły, że to jakieś szatańskie święto, a oni zamiast przebierać się w jakieś głupie stroje powinni iść na cmentarz się modlić. To nic, że my na drugi dzień mieliśmy zaplanowaną całą wycieczkę na groby, żeby faktycznie się pomodlić za naszych bliskich zmarłych, mój jedenastoletni syn i tak został zwyzywany od satanistów i najgorszych. Bo chciał się pobawić i zjeść coś słodkiego. Paranoja – mówi Kamila.
Inna z kobiet opisała swoją historię na jednej z grup społecznościowych. Z opowieści wynika, że jej dziecko dostało od mieszkańców jednego z domów cukierki posypane…chilii i pieprzem. Nie jest wykluczone, że ta osoba jest po prostu smakoszem takich 'słodkości’. Wyglądało to jednak na karę na niewinnych dzieciach tylko dlatego, bo chciały się pobawić, bo spodobała im się zagraniczna moda.
Na szczęści takich przypadków jest już coraz mniej, a dzieci wracając do domu mogą się pochwalić pełnymi torbami słodkości. A my przypominamy- nie wszystko co jest nowe, jest złe.