W ostatnich dniach października, pod szyldem Obywatelskie Mazowsze, posłowie PO zaprosili legionowian na spotkanie. Z ramienia partii w Poczytalni stawili się Katarzyna Mrzygłocka, Andrzej Halicki i oczywiście Jan Grabiec, eks starosta i zastępca prezydenta miasta. W odróżnieniu od wielu tego typu imprez, chwilami było naprawdę ciekawie.
Wykorzystując twórczość Marka Grechuty i filmowe kadry z konwencji PO, najpierw przekonywano spore grono obecnych, że Polska nie jest w ruinie. Z zastrzeżeniem, że wkrótce może być, jeżeli ci, co tak twierdzą, dłużej utrzymają się przy władzy. – Nie będę ukrywać, źle się w tej chwili dzieje. Rok, który jest za nami, potwierdza, że to nie tak miało być – stwierdziła parlamentarzystka PO. Jak przyznali działacze, wpadli do Legionowa pochwalić się najnowszym programem partii. Chcieli też jednak wysłuchać, co mają do powiedzenia jego mieszkańcy. I wysłuchali, również tych, którzy powiedzieli im parę słów do słuchu. – Dla was liczyła się w pierwszej kolejności prywata. Dopiero potem myśleliście cokolwiek. Nie powiem, zrobiliście nowe autostrady, dużo żeście pozmieniali, ale zapomnieliście o najważniejszym: wy mieliście służyć obywatelom, a nie sobie i swoim znajomym – zarzucił gościom jeden z mieszkańców. Wywołany do odpowiedzi poczuł się Andrzej Halicki. – Wytknął nam pan, wskazując palcem w moją stronę, że zachowujemy się źle. Proszę mi coś wytknąć indywidualnie. Bardzo o to poproszę, bo ja mam czyste sumienie. Szef mazowieckich struktur Platformy przyznał, że jego kolegom zdarzało się błądzić. Co zresztą u polityków jest powszechne. Po chwili w obronę wziął PO jeden z jej członków. – Platforma Obywatelska nie obstawia w ten sposób stanowisk. Owszem, jest sprawą normalną, że rząd, który rządzi, na kluczowych stanowiskach obsadza członków partii rządzącej. Ale to, co pan tutaj zarzucił, to moim zdaniem gruba przesada.
Tak czy inaczej, po ośmiu latach rządów PO wybory przegrała. Zdaniem prezydenta Legionowa, także przecież posiadacza jej legitymacji, pewną rolę odegrała naturalna w demokracji chęć zmiany. Potknięcia dostrzegł też jednak w szeregach Platformy. – Myślę, że głównym błędem PO było przyzwolenie na to, co się działo pod koniec jej rządów po stronie PiS-u – jak wyprowadzone zostały pieniądze ze SKOK-ów, jak zbudowane zostały imperia medialne, które zaczęły nadawać ton. To było też przyzwolenie na to, żeby pewnych rzeczy nie osądzić i nie nazwać po imieniu. – Udało się naszym przeciwnikom, konkurentom – a trochę chyba i nam samym – wmówić, że nie jesteśmy uczciwi. To jest takie stwierdzenie, że niezależnie od tego, jak bylibyśmy sprawni i efektywni w budowaniu i wykorzystywaniu funduszy unijnych, to pozbawia fundamentalnego zaufania, które jest warunkiem uprawiania wszelkiej polityki – dodał Jan Grabiec.
Według parlamentarzystów PO trzeba teraz pokazywać, jak głęboko psuta jest obecnie Polska. I próbować przekonać obywateli, że po zmianie władzy psuta być przestanie. – Czym państwo chcecie nas uwieść w następnych wyborach, żebyśmy na was głosowali? – dociekał inny uczestnik spotkania. Były minister administracji i cyfryzacji w roli uwodziciela się nie widzi. Zapewne z tego powodu jego odpowiedź była trochę wymijająca. – Jeżeli pan chce być uwiedzionym przez takie społeczne programy, jak ten z dawaniem 500 złotych, to chciałem panu powiedzieć, że osoba, której urokowi powinien pan ulec, siedzi przed panem. To ja jestem sponsorem tego programu. Bo pieniądze najpierw trzeba zarobić. Chciałem powiedzieć, że 9,5 mld zł z aukcji telekomunikacyjnej (…) to są jedyne żywe pieniądze, które na ten program poszły. Ale sponsorem kolejnego roku będzie Tomasz Siemoniak (były minister obrony narodowej – red.), bo 13,5 mld zł niewydane na Caracale mają być w budżecie m.in. na ten program. Dlatego, że program musi być!
W demokracji muszą zaś odbywać się wybory. Co zmienią te kolejne, czas pokaże. Receptę na sukces liderzy Platformy w każdym razie od cytowanego wyżej krytyka jej działań usłyszeli. Muszą ją tylko zrealizować. – Na zaufanie to trzeba sobie dobrze zapracować, a wy nie zapracujecie, chyba że naprawdę całkowicie zmienicie swoje podejście do wszystkiego i uderzycie się w piersi.
Grabiec z tą miną naburmuszonej 6-latki i złączonymi paluszkami jest coraz śmieszniejszy 🙂