Grzybobranie powoli dobiega końca, a wielu grzybiarzy, tych wprawnych jak i amatorów, przygotowuje się do zjedzenia, bądź przygotowania w różnej postaci na zimę swoich zbiorów. Jednak zanim to zrobią, należy jeszcze raz dokładnie upewnić się, czy to co mamy w swoim koszyku, nie jest przypadkiem śmiertelnie trującym grzybem, którego bardzo łatwo można pomylić z naszymi ulubionymi gatunkami. Bo jak wiadomo, saper i grzybiarz myli się tylko raz.
Zbieranie grzybów to ulubione zajęcie bardzo wielu osób. Gdy tylko pojawią się pierwsze okazy, las roi się od zgarbionych ludzi z koszykami. Jest to jednak niebezpieczne hobby, które może skończyć się nawet śmiercią. Podczas samego zbierania, ale także i przed przygotowaniem ich do spożycia, trzeba upewnić się, czy oby na pewno zebraliśmy to, co możemy zjeść. Grzyby trujące bardzo często bowiem można pomylić z tymi „dobrymi”, ponieważ różnice między nimi są niewielkie. Najlepiej robić to z atlasem, dokładnie porównując wygląd i właściwości zebranych grzybów z tymi opisanymi w książce, a nie opierać się na łatwych , domowych sposobach, które są tylko mitami. Nieprawdą jest bowiem, że:
–Niejadalne grzyby mają niedobry smak. Muchomor sromotnikowy, który jest najbardziej trującym ze wszystkich, jest albo bez smaku albo – jak już – to bywa bardzo słodki. Z kolei goryczak żółciowy (zwany inaczej borowikiem szatańskim), ma nieprzyjemny, gorzki smak, a wcale nie jest trujący.
-Po rozkrojeniu trujący grzyb zabarwia się na sino. Nie ma to nic wspólnego z zawartą w grzybach trucizną. Co więcej, najczęściej sinieją grzyby…jadalne.
-Gdy położymy na rozkrojonego grzyba cebule, ta czarnieje. Tak się faktycznie dzieje, ale nie z powodu trucizny, tylko znajdujących się w grzybie związków siarki.
-Grzyb przestaje być trujący po kilkukrotnym ugotowaniu. Gotowanie nic nie da. Grzyb zawsze będzie miał w sobie toksyny.
Wypicie alkoholu zapobiega zatruciom. Picie alkoholu tak naprawdę potęguje działanie trucizny, a objawy mogą występować ze zdwojoną siłą.
-Grzyb nadjedzony przez owady, ślimaki, zwierzęta leśne jest jadalny. Zwierzęta i owady mają inny metabolizm, dlatego na nich może nie działać trucizna, tak jak na ludzi.
-Truciznę neutralizuje marynowanie grzybów lub ich suszenie. Nic z tych rzeczy. Trucizna nadal w nich pozostaje i jest tak samo niebezpieczna.
-Trujące grzyby po posoleniu żółkną. Nie ma to związku z trucizną, a z innymi substancjami, znajdującymi się w grzybie
-Srebrna łyżka wsadzona do potraw z grzybami trującymi czarnieje. Czarnienie jest związane z obecnością związków siarki (tak jak w przypadku cebuli), które nie są trujące
Niestety, wiele osób wciąż posługuje się tymi metodami, co bardzo często doprowadza nie tylko do zatrucia, ale i do śmierci. Rozwaga podczas zbierania i przyrządzania tych leśnych przysmaków dotyczy nie tylko amatorów, ale i wprawionych grzybiarzy. Zbyt wielka pewność siebie jest czasem groźniejsza od niewiedzy.