Początek październikowej sesji rady powiatu w pewnym sensie należał do dzików. A przynajmniej miał z nimi ścisły związek. Samorządowcy uhonorowali bowiem ludzi zajmujących się usuwaniem tych zwierząt z okolicznych lasów. I obwieścili, że z Legionowa buchtujący problem zniknął.
Zasługi wyróżnionych gości jako pierwszy podkreślił starosta. – To osoby, które swoje zadania wykonują poza godzinami pracy, często w nocy i praktycznie zawsze przy użyciu prywatnego sprzętu oraz nakładów – powiedział Rober Wróbel. – Mamy na stanie dwie mobilne odłownie, które trzeba przewieźć, rozłożyć, pilnować, właściwie codziennie do nich zaglądać, monitorować, no i odławiać – dodał Hubert Macioch, kierownik Referatu Zarządzania Środowiskiem. Przez ostatni rok pogromcy dzików roboty mieli mnóstwo. – Mówimy o 65 sztukach, które odłowiono i wywieziono 200 km od powiatu. To były zwierzęta, które regularnie przebywały w CSP, pałacu w Jabłonnie, na terenach legionowskich szkół, a także innych dzielnic w zabudowie mieszkaniowej – mówi starosta.
Nie od dziś wiadomo, że dziki mogą być dla człowieka groźne. Chodzi też o kwestie sanitarne, związane z przenoszonym przez nie wirusem afrykańskiego pomoru świń. –Dziki przyniosły tą chorobę z Białorusi, gdzie dostała się z Rosji. Mamy z nimi duży problem. Widzę to choćby u siebie, z racji podejmowanych czynności lekarsko-weterynaryjnych. Praktycznie co tydzień są przywożone próbki padłych w wypadkach komunikacyjnych lub z innych powodów dzików – mówi Mirosław Kado, wiceszef rady powiatu. Nadchodzi zima, więc włochaci mieszkańcy lasów jeszcze chętniej będą garnąć się do ludzi. Zwłaszcza tych skorych do ugoszczenia ich smacznym poczęstunkiem. – Przyjaciele zwierząt popełniają bardzo duży błąd: próbują je dokarmiać. One nie powinny być dokarmiane, a jeżeli już, to przez profesjonalnych myśliwych, w miejscach do tego przeznaczonych – w łowiskach, na terenach leśnych – przestrzega weterynarz.
Podziękowania dla myśliwych, urzędników i legionowskich strażników miejskich zamknęły pewien etap zmagań z dzikami. Ale oczywiście będą one kontynuowane. Póki co odetchnąć z ulgą mogą przede wszystkim mieszkańcy Legionowa. – Dzisiaj można już powiedzieć o pewnym sukcesie. Na terenie Legionowa (…) ten problem na dzień dzisiejszy został rozwiązany – poinformował zebranych Hubert Macioch. Wojująca z dzikami koalicja powiatu oraz gminnych samorządów odniosła więc znaczący triumf. Tym cenniejszy, że mowa o walce, której reguły wciąż są mało klarowne. – W tym względzie prawo nie jest do końca precyzyjne i to zadanie wymyka się nieco zarówno prawu łowieckiemu, jak i ustawom o samorządzie gminnym czy powiatowym. Stąd ta inicjatywa powiatu, animowana przez naszego urzędnika, ale jednak z zaangażowaniem członków kół łowieckich, Bo to myśliwi mają największą wiedzę i rozeznanie, jeśli chodzi o stada dzikiej zwierzyny – przypomina Robert Wróbel.