Internetowe grupy dyskusyjne zalały krytyczne opinie mieszkańców Legionowa, o jakości powietrza jakim wszyscy oddychamy. „Pierwsze przymrozki i w Smogorodzie nie da się oddychać” – piszą zaniepokojeni legionowscy internauci, przestawiając alarmujące wyniki pomiarów z różnych smartfonowych aplikacji. Postanowiliśmy sprawdzić czy rzeczywiście mieszkańcy mają powody do obaw.
Legionowo jest miastem, w którym nie ma zakładów przemysłowych emitujących do atmosfery dużą ilość zanieczyszczeń. Nie oznacza to jednak, że nic nie szkodzi jakości legionowskiego powietrza. Istotny wpływ na pogorszenie jego czystości ma nie tylko ruch samochodowy, ale przede wszystkim to czym w sezonie grzewczym legionowianie palą w swoich przydomowych kotłowniach. Niestety, kiedy tylko pojawiają się mrozy, wyniki pomiarów stanu powietrza często znacznie się pogarszają. Urząd Miasta Legionowo uspokaja jednak mieszkańców. – Publikowane w internecie chwilowe odczyty wskaźników zanieczyszczeń mogą czasem wyglądać alarmująco, ale nie odzwierciedlają rzeczywistej jakości powietrza, która nie odbiega w Legionowie od tego czym oddychają mieszkańcy w innych gminach na terenie Mazowsza. Wysokie stężenie pyłów PM 2,5 danego dnia często spowodowane jest specyficznymi warunkami meteorologicznymi, powodującymi kumulację zanieczyszczeń przy powierzchni ziemi – czytamy w komunikacie UM Legionowo. Jak wskazują pomiary, stężenie pyłów PM 2,5 w Legionowie bywa czasem większe niż w Warszawie, ale jest to spowodowane większą ilością gospodarstw domowych, ogrzewanych indywidualnie. Natomiast stężenie dwutlenku azotu czy pyłu zawieszonego PM 10 nie przekracza normy i jest o wiele niższe niż w Warszawie.
Władze Legionowa przekonują, że mają świadomość tego, że powietrze w całym kraju nie jest najlepsze, dlatego od dawna prowadzą działania, mające na celu jego poprawę. Straż Miejska również przyczynia się do tego, sprawdzając czym mieszkańcy palą w piecach. Mimo tego na forach internetowych pada wiele komentarzy odnośnie bezczynności legionowskich strażników. Zastępca komendanta Straży Miejskiej w Legionowie Adam Nadworski twierdzi, że problem zanieczyszczenia powietrza przez mieszkańców miasta jest bardziej złożony niż się wydaje internautom. – Sezon grzewczy dopiero ruszył, a my już przeprowadziliśmy przeszło 100 kontroli w gospodarstwach domowych. Nie wykryliśmy jednak ani jednego przypadku palenia w piecu niedozwolonymi substancjami. Mieszkańcy często, widząc wydobywający się z komina dym, dzwonią do nas zaniepokojeni. Jednak kiedy przyjeżdżamy okazuje się, że domownicy palą węglem. W naszym mieście nie ma zakazu spalania węgla, tak jak to jest w Krakowie, więc nie możemy nic zrobić. Takie ogrzewanie domów jest może nie najlepsze dla środowiska, ale dozwolone. Karanie takich osób byłoby przekroczeniem naszych uprawnień – tłumaczy Nadworski.
Wygląda więc na to, że to nie palenie plastiku czy po prostu śmieci, jak sugerują internauci, jest problemem. – Jakość pieców w kontrolowanych domach pozostawia niestety wiele do życzenia. Ludzie palą dozwolonymi materiałami, co uważam jest też naszym małym sukcesem, ale nie mają świadomości, że ich piece mogą być źródłem problemu. Staramy się otwierać im oczy, że mimo iż nie palą np. plastiku to i tak zatruwają środowisko. Świetnie by było gdyby każdy z nas miał po prostu piec gazowy. Staramy się robić co w naszej mocy, ale jeśli ktoś nie używa niedozwolonych materiałów, a ma stary piec, nie powiemy mu przecież w środku zimy „proszę przestać w ogóle w nim palić” – mówi Adam Nadworski.
Przypomnijmy, że od ubiegłego sezonu wszyscy chętni mieszkańcy mogą otrzymać dofinansowanie do wymiany pieca. Z miejskiego budżetu można otrzymać do 8 tys zł na piec gazowy i do 16 tys zł na pompę ciepła. Jeśli już chcemy palić w kominku pamiętajmy, aby używać do tego drewna o niskiej wilgotności.
Katarzyna Gębal