Podczas listopadowej sesji miejscy radni zajęli się m.in. uchwałą w sprawie przyszłorocznych podatków i opłat lokalnych. Referujący ją zastępca prezydenta miał dla legionowian bardzo dobre wieści: ani jedne, ani drugie nie wzrosną.
Gdyby ratusz proponował podwyżkę lokalnych danin, przekonanie do niej radnych trwałoby zapewne dłużej. W ostatnią środę listopada zajęło to niecałą minutę. – Proponujemy utrzymanie większości stawek na poziomie z tego roku. Jedyne dwie zmiany to zmniejszenie podatku od nieruchomości, gdy następuje jej rewitalizacja, oraz w przypadku podatku od środków transportu, w jednej z kategorii również proponujemy jego zmniejszenie – powiedział zastępca prezydenta Piotr Zadrożny. Chodzi tu o konkurencyjność względem innych gmin, również zabiegających o przychylność rejestrujących swe pojazdy firm transportowych.
Zanim w tym punkcie radni podnieśli do góry mandaty, przedstawiciel opozycji postanowił poznać miejskie podatki nieco lepiej. – Rozmawiałem z jednym z podatników i chciałem się dowiedzieć, jaka jest zasada zmiany przeznaczenia gruntów? On miał działkę leśną i część wydzieloną jako działkę budowlaną. I ten teren leśny, za który płacił podatek, został przekwalifikowany na teren rekreacyjny. Jak to wygląda w Legionowie i jaka jest później różnica w kwocie podatku? – pytał Andrzej Kalinowski (PiS). Wywołany do odpowiedzi poczuł się drugi z prezydenckich zastępców. – Za prowadzenie ewidencji gruntów i budynków odpowiada starosta, a nie prezydent, w związku z tym nie mamy ani wiedzy, ani możliwości dowiedzenia się na jakiej podstawie wydano taką decyzję. To pytanie powinno być skierowane do starostwa powiatowego – sugerował Marek Pawlak.
Uchwałę w sprawie wysokości stawek przyszłorocznych podatków i opłat lokalnych legionowscy radni oczywiście przegłosowali.