Najnowsze „dziecko” spółki Milenium – Centrum Szkoleniowo-Sportowe, działa od września przy ul. Parkowej w Legionowie. Szkoła powstała pomimo negatywnej atmosfery, jaką roztoczył wokół tej inwestycji lokalny tygodnik. Dopiero po prawomocnym umorzeniu postępowania przez Prokuraturę Okręgową Warszawa – Praga wspólniczki Milenium, firmy działającej od 19 lat na terenie Legionowa, zdecydowały się opowiedzieć jaki wpływ ta pseudoafera miała na ich szkołę i ich dobre imię. Rozmawiamy z Pauliną Petrykat – Żmijewską i Heleną Olkucką.
Niepubliczna Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II powstała w 1999 r. Jej założycielami byli Helena Olkucka, Robert Olkucki oraz Paulina Petrykat — Żmijewska. W 2008 r. utworzono filię w Jabłonnie. Szkoła dynamicznie się rozwijała, obecnie Milenium to dwie szkoły podstawowe, dwa przedszkola oraz Europejskie Gimnazjum. I to właśnie wokół tej ostatniej placówki, najmłodszej na oświatowej mapie Legionowa, narosło w ostatnim roku najwięcej kontrowersji. Od momentu zakupu działki od spółki KZB Legionowo sprawą interesowała się lokalna gazeta, która jednak zanim zaczęła cykl publikacji i poszła do prokuratury, nie zwróciła się do głównych zainteresowanych z prośbą o jakiekolwiek informacje czy wyjaśnienia. Ze wspólniczkami, właścicielkami Milenium, rozmawiamy po umorzeniu sprawy sprzedaży działki przez prokuratora, który nie stwierdził żadnych nieprawidłowości. „Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że zawarcie 18 marca 2015 r. pomiędzy KZB Legionowo a Milenium umowy dzierżawy nieruchomości miało na celu wyłącznie przygotowanie przyszłej inwestycji, a w szczególności uzyskanie niezbędnych pozwoleń i innych decyzji” – napisał prokurator. Podkreślił, że umowa dzierżawy była dla spółki KZB korzystna z ekonomicznego punktu widzenia.
Spodziewane umorzenie
– Czy decyzja prokuratora o umorzeniu postępowania zaskoczyła Panią?
Paulina Żmijewska – Oczywiście, że nie. Spodziewałam się umorzenia tego śledztwa. Od wielu lat działamy w oświacie w Legionowie, zawsze zgodnie z prawem i nie wyobrażałam sobie, żeby mogłoby to się inaczej zakończyć. Byliśmy niezmiernie zdziwieni całą tą sytuacją i obrotem sprawy. Zrobiono aferę z tego, że w mieście ma powstać kolejna placówka oświatowa. Wmieszano nas w jakieś niezrozumiałe rozgrywki.
– Jak Pani myśli, dlaczego?
PŻ – Nie wiem. Działamy od 17 lat na rynku legionowskim, mamy 2 szkoły podstawowe, 2 przedszkola i gimnazjum. Naturalną rzeczą jest to, że się rozwijamy. Przez te lata przynosiliśmy miastu wiele sukcesów. Mamy świetne wyniki w rankingach. Dlaczego miesza się w jakieś dziwne rozgrywki placówkę oświatową?
Dziennikarze nie pytali
– Czy dziennikarze przed publikacjami i przed zgłoszeniem do prokuratury zgłosili się do Pani po jakiekolwiek informacje?
PŻ – Nie. Bardzo mnie to dziwi, że stawiający zarzuty wobec prezydenta, mnie, naszej szkoły, nas nigdy nie zwrócili się do mnie z żadnym pytaniem w tej sprawie. Nie chcieli, żebym im wyjaśniła sytuację, która była prosta, klarowna i od początku jasna dla wszystkich.
– Czy ta sprawa wpłynęła na uczniów? Jak odbiła się na życiu szkoły?
Helena Olkucka – Ta sprawa mocno naruszyła naszą opinię, na którą przez 17 lat ciężko pracowaliśmy uczciwością i rzetelnością. W ten sposób wychowujemy naszą młodzież – dając świadectwo swoim przykładem. Jako nauczyciele jesteśmy spójni – to co mówimy, czego uczymy, tak samo się zachowujemy. I nagle nasi uczniowie dowiadują się z gazet, że być może nie do końca jesteśmy uczciwi – to jest bardzo przykre. Dzieci komentowały sytuację, obawiały się czy będą mieli gdzie pójść 1 września. Mieli obawy, zadawali pytania.
– I co Panie w takiej sytuacji odpowiadały?
HO – Do czasu zakończenia postępowania nie komentowaliśmy sprawy. Zresztą ciężko odnosić się do nieprawdziwych informacji. Mocno to wszyscy przeżyliśmy. Nie tylko uczniowie, ale też nauczyciele, którzy bali się o swoją pracę.
Zamieszanie wokół szkoły
– Czy publikacje i całe to zamieszanie wpłynęły na rekrutację?
HO – Oczywiście. Rodzice szukali szkoły dla swoich dzieci, ale gdy czytali, że nie wiadomo czy ona powstanie, że jest jakieś zamieszanie z działką, szukali innych szkół. To przykre, bo część naszych legionowskich dzieci trafiła do placówek w Warszawie i to dla Warszawy, a nie Legionowa, odnosi sukcesy.
– Skoro o sukcesach mowa. Państwa uczniowie mają ich wiele na swoim koncie. W korytarzu stoi imponująca liczba pucharów…
HO – Odnosiliśmy sukcesy zarówno sportowe, jak i edukacyjne. Nasi uczniowie przodują w rankingach, biorą udział w olimpiadach. Mają fantastyczne wyniki w testach kompetencyjnych, na egzaminach czy sprawdzianach. Przynoszą chlubę miastu w zawodach sportowych, sami organizujemy ogólnopolskie zawody sportowe, takie jak np. zawody robotów, cała Polska widzi naszą szkołę. A teraz mamy nowy, wspaniały budynek, w którym możemy się rozwijać. Jesteśmy z tej szkoły niezwykle dumni, stworzyliśmy budynek, który spełnia nasze oczekiwania i oczekiwania naszych mocno sportowych uczniów. Szkoła tak blisko Areny i stadionu pozwoli uczniom się rozwijać sportowo, co jest niezwykle ważne. A na sport i języki obce kładziemy największy nacisk.
Rafał Michałowski