W pierwszą środę marca Agnieszka Borkowska oficjalnie objęła stanowisko wiceprezesa SMLW do spraw eksploatacyjnych. Przez ponad dwie dekady pracy w legionowskiej spółdzielni pełniła m.in. funkcję kierownika administracji osiedla Sobieskiego. Ostatnio z ramienia zarządu zajmowała się natomiast gospodarką zasobami mieszkaniowymi.
Teraz nową panią wiceprezes czekają jeszcze większe zawodowe wyzwania. – Mam nadzieję, że podołam, aczkolwiek nie ukrywam, że trochę się stresuję. Chociaż w spółdzielni pracuję już bardzo długo, bo ponad 23 lata, i to na różnych stanowiskach. Teraz także liczę na wsparcie i wyrozumiałość współpracowników oraz mieszkańców – mówi Agnieszka Borkowska. W rywalizacji o nową funkcję zdystansowała ona dwójkę konkurentów. Biorąc pod uwagę realia rynku pracy, nie wystartowało ich wielu. – Byłem zszokowany, bo jak robią to spółdzielnie warszawskie, to kandydatów jest 30-40 i więcej. A u nas tylko trójka. Przy czym jedna osoba została przez Radę odrzucona. Bardzo żałuję, bo miała doskonałe przygotowanie zawodowe, ale bez żadnego doświadczenia w zarządzaniu nieruchomościami mieszkaniowymi. No i do drugiego etapu przeszły dwie osoby. Tam już byłem obecny, w związku z czym mogłem ocenić przydatność i jednej, i drugiej – komentuje prezes Szymon Rosiak.
Według Rady Nadzorczej SMLW Agnieszka Borkowska wykazała się większymi kwalifikacjami. A przede wszystkim doświadczeniem w zarządzaniu nieruchomościami. Jej nowy szef dostrzega ponadto inny atut swej podwładnej. – Jaki jest dodatkowy plus? Nie musi się niczego uczyć, bo zna, przynajmniej z grubsza, każdy budynek i jego problemy. Dlatego przez ten rok, kiedy człowiek z zewnątrz by się naszej spółdzielni uczył, ona będzie normalnie pracowała – dodaje prezes legionowskiej spółdzielni mieszkaniowej.
Jeśli chodzi o zawodowe plany, nowa wiceprezes zamierza kontynuować eksploatacyjną strategię SMLW. Rewolucji zatem obawiać się nie trzeba.