W piątkowy wieczór (5.05) po godzinie 21 w Zakopanem na drodze do Olczy doszło do zderzenia samochodu osobowego i motocykla. W wyniku zderzenia ranny został 14 latek. Dlaczego piszemy o wydarzeniu z Zakopanego? Pierwsi na miejscu wypadku pojawił się wypoczywający prywatnie w górach ratownik Legionowskiego WOPR-u oraz strażak z Modlina Twierdzy.

Gdy usłyszeliśmy huk tuż za rogiem, natychmiast tam pobiegliśmy. Zobaczyliśmy młodego chłopca, który leżał na drodze przy rozbitym skuterze a obok stał ojciec, który również podróżował jednośladem. Na miejsce wezwaliśmy wszystkie potrzebne służby i zajęliśmy się poszkodowanym. Zabezpieczyliśmy również miejsce zdarzenia. Na szczęście okazało się, że tylko jeden z uczestników, 14-letni pasażer uskarżał się na ból spowodowany upadkiem z motocykla – mówi Daniel Pruss z Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

14-latek miał na sobie kask, co uchroniło go od poważnych obrażeń. – Na szczęście służby ratunkowe błyskawicznie przybyły na miejsce zdarzenia. Mogliśmy poszkodowanego nastolatka oddać w ręce zawodowych strażaków z PSP w Zakopanem. Po chwili również na miejsce dojechały zespoły Ratownictwa Medycznego – opowiada Marek Karpowicz z Ochotniczej Straży Pożarnej Ratownictwo Wodne w Modlinie Twierdzy

Do szpitala przewieziono zarówno 14-latka jak i jego ojca. – Z tego co wiem na szczęście obaj mężczyźni opuścili nad ranem szpital a kierujący skuterem przyjął mandat za spowodowanie kolizji – dodaje Marek Karpowicz, który pomagał ratownikowi z LWOPR w udzielaniu pomocy.

Obaj mężczyźni nie przeszli obojętnie tylko rzucili się do niesienia pomocy, mimo że wokół od razu pojawiło się mnóstwo gapiów. – Strażakiem czy ratownikiem jest się zawsze i wszędzie nawet podczas wakacji czy majówki – komentuje Daniel Pruss. Ratownicy nie czują się jakimiś bohaterami: – Zawsze byśmy tak postąpili. Wykorzystaliśmy zdobytą wiedzę i umiejętności w swoich jednostkach i zwyczajnie cieszymy się, że mogliśmy pomóc drugiemu człowiekowi.

Daniel jest członkiem Legionowskiego WOPRu. Swoją przygodę z ratownictwem zaczynał od Młodzieżowej Grupy Ratownictwa Wodnego gdzie przeszedł różne szkolenia na cotygodniowych zbiórkach. – To młody i sympatyczny oraz inteligentny chłopak, który wiem, że nigdy nie przejdzie obojętnie obok potrzebującego – mówi Krzysztof Jaworski – Prezes Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Marek jest członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej Ratownictwo Wodne. Przeszedł kurs podstawowy strażaka. W jednostce zajmuje się sprawami logistycznymi, ale jak potrzeba to i jeździ do akcji – mówi Norbert Wysocki – naczelnik OSP Ratownictwo Wodne.

Jak dowiedziała się nasza redakcja to nie jedyna akcja ratowników. Dwa dni wcześniej zauważyli plamę ropopochodną o długości ponad 3 kilometrów od granicy w Łysej Polanie w kierunku Zakopanego. Wtedy również bez wahania wezwali służby, dokładnie informując o zagrożeniu.

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.