Nic tak mieszkańców nie irytuje jak podwyżki. Kiedy więc na majowej sesji rady miasta prezes PWK przedstawiał nowe taryfy, było jasne, że opozycja natychmiast mu to wytknie. Ignorując zapewne fakt, że od trzech lat ceny za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków stoją w miejscu, zaś owa podwyżka jest, całkiem dosłownie, groszowa oraz wymuszona przez istniejące regulacje prawne. I tak właśnie się stało.
Posłańcy złych wieści zawsze mieli pod górę. I choć teraz nie grozi im już raczej – tak jak przed wiekami – skrócenie o głowę, to nadal mało wdzięczna funkcja. W ostatnią środę maja musiał się jej podjąć prezes PWK „Legionowo”. Zaczął od wytłumaczenia powodów zmiany cen. – W tym roku nie mogliśmy przedłużyć dotychczasowych taryf, tylko musieliśmy od nowa je liczyć. Otrzymaliśmy wyniki, które nie są identyczne. Różnią się dosłownie o grosz, a w drugim przypadku o trzy grosze, z tego względu, że nie można utrzymać identycznych danych, bo jest zbyt dużo parametrów, aby dało się dojść do takich samych wyników – wyjaśniał Grzegorz Gruczek.
Większość sali skomentowała to uzasadnienie milczeniem. Po części być może dlatego, że zatwierdzenie taryf za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków jest czystą formalnością. Nawet przy braku zgody rady one i tak wchodzą w życie. Głos zabrał tylko Józef Dziedzic, były lider klubu Nasze Miasto Nasze Sprawy, obecnie bez przydziału. – Niestety nie mogę głosować za kolejną podwyżką, chociaż ona jest nieznaczna. Ponieważ ceny, które PWK w Legionowie ustaliło i windowało przez ostatnich kilka lat, spowodowały, że należą do jednych z większych cen firm obsługujących różne miasta w Polsce. Radny sugerował obniżenie taryf i zrównanie ich z bliżej nieokreśloną „średnią krajową”. – Jeżeli pan nie był w stanie dostosować taryfy do obecnie obowiązującej, co już byłoby rzeczą niezbyt pozytywną, to trzeba było szukać oszczędności, aby tą cenę móc obniżyć – radził Józef Dziedzic.
Jak łatwo zgadnąć, po takim ataku szef PWK nie nadstawił drugiego policzka. Najpierw postanowił odeprzeć zarzut dotyczący rzekomej rozrzutności. – Bardzo chętnie bym szukał oszczędności, gdybym nie był zmuszony do prowadzenia bez przerwy intensywnych remontów tych części sieci, które są zdegradowane technicznie. I robimy to na bieżąco, jednocześnie cały czas prowadzimy pełen wachlarz inwestycyjny. W tym roku również planujemy szereg inwestycji wodociągowych i kanalizacyjnych, w tych miejscach, gdzie takie inwestycje nie zostały jeszcze zrealizowane – zapowiedział prezes Gruczek. Przy próbie obrony przed drugim ciosem radnego Dziedzica – dotyczącym wysokich cen usług PWK, prezes Gruczek posłużył się natomiast liczbami. – Zrobiłem zestawienie dla miast powyżej 50 tysięcy mieszkańców i spośród 80 miast my jesteśmy na 44 miejscu. W związku z tym plasujemy się w środku tego rankingu, czyli nieprawdą jest ten mit, że my mamy tutaj jakieś wysokie ceny.
Tak czy inaczej, inwestycje Przedsiębiorstwa Wodociągowo-Kanalizacyjnego przekładają się na wzrost liczby jego klientów. Widać to wyraźnie w firmowych statystykach. – Zaobserwowaliśmy gwałtowny wzrost podłączeń, jeżeli chodzi o wodę, jak również ścieki. Tylko w ubiegłym roku do sytemu wodociągowego podłączyliśmy trzysta gospodarstw i ponad trzysta do kanalizacji. Skanalizowaliśmy również Grudzie – przypomniał samorządowcom prezes PWK. Kiedy po zakończeniu dyskusji w górę poszły mandaty, wprowadzenie nowych taryf PWK poparło 15 radnych. Trzech było przeciw, a czterech wstrzymało się od głosu.