Komu jak komu, ale mieszkańcom osiedla Sobieskiego kwestia rozbudowy Domu Handlowego Maxim jest szczególnie bliska. Tak samo zresztą jak rzeczony, mający wzbogacić się m.in. o kino, obiekt. Kiedy więc spółdzielczy radni dowiedzieli się, że lada chwila roboty mogą ruszyć z kopyta, wzięli inwestorów na spytki. I wycisnęli z nich całkiem sporo.
Dla przewodniczącej Rady Osiedla Sobieskiego takie posunięcie było „oczywistą oczywistością”. – Chcielibyśmy, żeby nam przybliżyli wizję tego, jak po rozbudowie będzie wyglądał obiekt, który ma się nazywać galerią, włącznie z kinem – tłumaczy powody zaproszenia przedsiębiorców Danuta Ulkie.
Ludzie pytają…
Perspektywa posiadania na osiedlu jedynej w mieście świątyni filmu bardzo mieszkańców cieszy. Chcieliby jednak zachować jego spokojny, iście uzdrowiskowy charakter. A to może być równie trudne jak posiadanie ciastka przy jego jednoczesnej konsumpcji. – Pierwsza sprawa to ruch i parkowanie samochodów. Oczywiście obiekt ma zapewniony parking, tylko pytanie, czy jacyś klienci nie będą się jednak decydować na parkowanie na terenie osiedla, gdzie miejsc parkingowych i tak jest już mało – mówi Monika Osińska-Gołaś, kierownik adm. os. Sobieskiego.
Drugi powód bólu głowy grupy mieszkańców to odległość dobudowanej części obiektu od najbliższych bloków. Tu i ówdzie pojawiały się głosy, że będzie zbyt mała. – Jeszcze na etapie projektowania tego budynku ustalaliśmy z inwestorem zarówno lokalizację wentylatorów, żeby ich hałas nie powodował jakichś zakłóceń trybu życia mieszkańców, jak i ustawienie rampy załadunkowej do wszelkiego typu dostaw. Do tego jeszcze temat składowania i odbioru śmieci. To są elementy, co do których chcemy się upewnić, że te uciążliwości, jeśli będą, zostały maksymalnie zminimalizowane – dodaje szefowa administracji.
…inwestor odpowiada
Stąd właśnie zaproszenie właścicieli Maxima na czerwcowe spotkanie RO Sobieskiego. Andrzej Piętka i Piotr Radzikowski przybyli tam z otwartymi przyłbicami i jasnym przekazem. – Inwestycja będzie realizowana zgodnie z przepisami, w odpowiednich odległościach od bloków. Tak więc nie będzie problemów z zaciemnianiem, szczególnie że budynek nie będzie wysoki – około 12 metrów. Biorąc pod uwagę jego położenie, nie będzie żadnych kłopotów z doświetleniem sąsiednich bloków – zapewnia Andrzej Piętka, współwłaściciel Domu Handlowego Maxim.
Mimo że chodzi o 7 tysięcy metrów dodatkowej powierzchni, rozbudowany Maxim nadal ma sąsiadom nie wadzić. Zadbano o to już na etapie projektowania obiektu. – Wszelkiego rodzaju urządzenia, które mogą powodować jakikolwiek hałas, będą zlokalizowane od strony stacji trafo i umieszczone pod dachem, tak żeby zabezpieczyć wszystkie interesy mieszkańców – dodaje miejski radny.
O co ten hałas?
Ufając deklaracjom inwestorów, osiedlowi radni nie omieszkali wypytać ich o szczegóły przedsięwzięcia. Interesowało ich m.in. usytuowanie wejścia do kina oraz liczba nowych miejsc parkingowych. Odetchnęli słysząc, że przybędzie ich prawie pół tysiąca. Co więcej, zmotoryzowanych powinna ucieszyć nowa organizacja ruchu na ulicy Sobieskiego. – Nie będziemy korzystać z drogi okalającej Maxima, dlatego że mamy własne zjazdy i z ulicy Sobieskiego, i z Siwińskiego. Ta i inne drogi, z których korzystają mieszkańcy. nie będą naruszone – twierdzi Andrzej Piętka.
W związku z powiększeniem Maxima przesunięta natomiast zostanie biegnąca tamtędy linia energetyczna. Dzięki temu znajdzie się kilkanaście metrów dalej od najbliższego budynku. Zanim to jednak nastąpi, na placu budowy zaroi się od robotników i maszyn. Nauczeni doświadczeniami ze stawianym na osiedlu apartamentowcem, ludzie obawiają się trwającego do późnych godzin nocnych hałasu. Inwestorzy uspokajają. – Jeżeli wybierzemy generalnego wykonawcę, to rozmawiamy z firmami z pierwszej ligi, bo też nam zależy na czasie i na jakości robot. Tak więc obawy o jakąś późną pracę są nieuzasadnione – powiedział spółdzielcom Piotr Radzikowski, drugi ze współwłaścicieli Domu Handlowego Maxim.
Czekanie na pierwszy seans
Najdłużej potrwa budowa podziemnej części obiektu. I zapewne najmocniej da się ludziom we znaki. Postawienie lekkiej konstrukcji naziemnej powinno za to pójść piorunem. Zwłaszcza że poza fragmentem, gdzie znajdzie się kino, ma ona być parterowa. Planując rozbudowę Maxima, przedsiębiorcy pomyśleli też o małym prezencie dla legionowian. – Chcemy zrobić coś, co mogłoby służyć i centrum handlowemu, i mieszkańcom; miejsce, gdzie można się spotkać, usiąść na ławeczce i porozmawiać – zadeklarował Andrzej Piętka. A słuchacze z pewnością będą trzymać go za słowo…
Pozwolenie na rozbudowę biznesu inwestorzy mają już w kieszeni. Sęk w tym, że termin jej rozpoczęcia nie zależy, jak twierdzą, tylko od nich. Wydaje się jednak, że wbicie pierwszej łopaty – o ile życie nie napisze czarnego scenariusza – to bardziej kwestia kilku tygodni niż miesięcy. Na pierwszy kinowy seans przyjdzie mieszkańcom poczekać nieco dłużej.