Dla obdarzonych sporym apetytem konsumentów miejskiej oferty kulturalnej MOK przygotował w niedzielę istną ucztę. O tyle jednak nietypową, że trudno byłoby wskazać jej główne danie. Na szczęście obydwa należały do smacznych.
Miłośnikom muzyki, a szczególnie jej improwizowanej odmiany, musiał przypaść do gustu drugi już w Legionowie koncert międzynarodowego zespołu pod okazjonalną nazwą Young@Hearts. Jego twarzą i liderką jest świetna turecka wokalistka Sibel Köse. W tym roku skład złożony z wykładowców warsztatów jazzowych w Puławach wzmocnił m.in. gitarzysta, Amerykanin Russ Spiegel. Bawiąc się jazzowymi standardami – choć nie tylko, bo publiczność mogła też usłyszeć wykonany na klarnecie temat z filmu „Polskie drogi” – świetni instrumentaliści kolejny raz zostawili po sobie doskonałe wrażenie.
Kiedy już wybrzmiał ostatni akord, goście ratusza mogli przejść do drugiego punktu programu. Tuż przy sali widowiskowej czekały na nich obrazy Joanny Ugarenko-Czubackiej. Obrazy, jak głosił zapowiadający wernisaż plakat, mediumistyczne. – W związku z tym, że wystawa jest tak różnorodna, myślę, że przez to bardzo ciekawa i każdy, kto ma jakiś zmysł plastyczny, będzie potrafił znaleźć dla siebie taki segment wystawy, który go uwiedzie, zachwyci i z którego wrażenia wyniesie później stąd ze sobą – rekomendował ekspozycję Robert Żebrowski z Miejskiego Ośrodka Kultury w Legionowie.
Jak przyznaje autorka pokazanych w ratuszu prac, ich powstanie to w dużej mierze dzieło przypadku. I swego czasu pełniły wręcz rolę terapeutyczną. – Zaczęłam malować po wypadku samochodowym. Miałam wtedy kłopoty z chodzeniem i z prawą dłonią. Dlatego postanowiłam coś zrobić, żeby przywrócić jej sprawność. I tak zaczęłam przelewać swoje emocja na płótno i na papier – wspomina artystka. Abstrakcyjna forma kompozycji również była w pewnym sensie wymuszona. – Właśnie przez tą dłoń, bo nic innego nie mogłam malować. Kilkanaście lat temu malowałam twarze świętych, ale tam trzeba było więcej precyzji. Teraz jednak nie mogę do tego wrócić. I powstaje właśnie to.
Zdaniem urzeczonych obserwatorów, tytuł wystawy – „Kobieta chaos”, dobrze oddawał jej zawartość. A niedookreślone przez swą abstrakcyjność obrazy zostawiały wyobraźni całkowitą swobodę. Co zaskakujące, aby pokazać się w Legionowie, Joanna Ugarenko-Czubacka przyjechała aż ze Śląska. Jak łatwo zgadnąć, wybrała je jednak nieprzypadkowo. – To zasługa mojej koleżanki, Anny Wilczek, która jest didżejką i pochodzi właśnie z Legionowa. Zaproponowano mi tutaj wystawę i jestem – mówi plastyczka.
Do końca tygodnia wystawę „Kobieta chaos” można oglądać w legionowskim ratuszu. Później, do 10 sierpnia, obrazy będą prezentowane w głównej siedzibie Miejskiego Ośrodka Kultury.