Jeśli Mazowiecki Jazz Jam. – impreza stanowiąca kontynuację odgrywanej w Legionowie przed laty klubowej wersji „dżemborki”, będzie rozkręcała się w takim tempie, wkrótce dorówna renomą słynnemu pierwowzorowi. To, co od piątku do niedzieli wyprawiano na ratuszowej scenie, smakowało jak najprzedniejszy dżem – po prostu czysta muzyka, bez sztucznych dźwięków, słodzików i konserwantów.
W przedostatni weekend października przez trzy dni krążyła po ratuszu muzyka najwyższych lotów. Już na starcie, w piątek, organizatorzy zafundowali fanom jazzu prezent, który śmiało mógłby być finałem imprezy. Trio młodej, zdolnej pianistki Kasi Pietrzko dowiodło ewentualnym niedowiarkom, że mamy w kraju kobiety z kompetencjami i do dowodzenia jazzowym bandem, i do sprawnego poruszania się po czarno-białym labiryncie fortepianowych klawiszy. Nie wspominając o urodzie… Był to doskonały wstęp do drugiej piątkowej atrakcji – projektu „Celuloid”, czyli muzyki filmowej polskich kompozytorów, którą dwaj wybitni gitarzyści: Marek Napiórkowski oraz Artur Lesicki, ze smakiem doprawili pięknym brzmieniem swych instrumentów. Do poziomu prezentowanego przez szarpiących struny panów dostosowały się struny głosowe towarzyszącej im Doroty Miśkiewicz. Wraz ze swym ojcem, saksofonistą Henrykiem Miśkiewiczem, pokolorowali „Celuloid” ciepłymi, pastelowymi barwami.
Sobotnią część MJJ rozkręcała ekipa Almost Jazz Group. Czwórka znakomicie uzupełniających się artystów: wirtuoz akordeonu Paweł Nowak, pianista Ignacy Jan Wiśniewski to muzycy wybitni, świetnie się rozumiejący, grający dojrzały jazz, ciekawie brzmiący z subtelnym akordeonem i akordiną. Z kolei basista Maciej Sadowski i perkusista Antoni Wojnar to nie tylko filary sekcji rytmicznej, ale również pełnoprawni soliści. Czego chętnie tego wieczoru dowodzili. Po nich publiczność mogła posłuchać nowych interpretacji piosenek Agnieszki Osieckiej. Filigranowa Nula Stankiewicz okazała się być wrażliwą i zdolną interpretatorką niezwykłych wierszy poetki. Widowisko z fragmentami jej wypowiedzi, kunsztownie ornamentowane przez znakomitych muzyków: Janusza Strobla, Mariusza Mielczarka, Pawła Pańtę i Cezarego Konrada, słuchacze nagrodzili owacją na stojąco. I oczywiście wymogli na artystach bisy.
Na finał tegorocznego jamowania organizatorzy zaproponowali recital Agnieszki Wilczyńskiej z piosenkami Wojciecha Młynarskiego, do tekstów specjalnie dla niej napisanych, a zawartych na nagrodzonej Fryderykiem płycie „Tutaj mieszkam”. Wokalistce towarzyszyli na scenie wybitni klawiszowcy Andrzej Jagodziński i Michał Tokaj oraz basista Adam Cegielski. Końcowym akordem współfinansowanego ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego Jamu, zagranym na dwa fortepiany, była piosenka z etiudy filmowej Romana Polańskiego „Dwaj ludzie z szafą” do muzyki Krzysztofa Komedy. O wiele więcej ludzi, tych którzy nadali kształt legionowskiej imprezie, może teraz odetchnąć z ulgą. Owszem, była to wielka improwizacja, ale tylko i wyłącznie na scenie.
WS/ZD