Legionowo ma świetne połączenie z Warszawą, a wszystko to za sprawą pociągów SKM i KM. Jednak te same w godzinach szczytu są źródłem udręki użytkowników. Tłok, walka o miejsca – nawet stojące czy opóźnienia. To wszystko rzeczywistość mieszkańców dojeżdżających pociągami do pracy w Warszawie. Czy można coś z tym zrobić?
Odpowiedź na to pytanie wydaje się prosta – zwiększyć liczbę taborów. W tym momencie pociągów SKM dojeżdżających do Legionowa jest 28,. Niektóre z nich dojeżdżają także do Wieliszewa. Gdyby więc postarać się o kolejne, które zwiększyłyby liczebność kursów w godzinach szczytu byłoby zapewne trochę luźniej. Takie rozwiązanie proponuje także jeden z mieszkańców, jednocześnie obwiniając za sytuację władze Legionowa. – W sumie… miasto mogłoby postarać się dopłacić i może by się trochę więcej składów pojawiło… ale cóż… są ważniejsze wydatki… dzień gęsiny, grillowania, no i przecież szpital znowu będzie – komentuje pan Łukasz
Absolutne NIE od ZTMu
Postanowiliśmy więc zadać to pytanie Urzędowi Miasta Legionowo. Jak się okazuje, władze od dawna zabiegają o zwiększenie liczby taborów, jednak odpowiedź ze strony przewoźników wciąż jest jednoznaczna i taka sama – Zwróciliśmy się do Zarządu Transportu Miejskiego i Kolei Mazowieckich o to, aby rozważono możliwość uruchomienia dodatkowej pary pociągów lub też wydłużenie istniejących pociągów. Niestety odpowiedź jest negatywna. ZTM poinformował nas, że nie dysponuje w tej chwili wolnymi pociągami, wagonami. Ponadto drugim problemem jest to, że linia na Gdańsk jest bardzo obłożona przez połączenia również dalekobieżne czy towarowe. Dlatego nie są w stanie uruchomić w tym szczycie porannym dodatkowych połączeń. Tutaj również problemem są trwające prace remontowe – odpowiada nam zastępca prezydenta Piotr Zadrożny.
Światełko nadziei w Kolejach?
W tej chwili trwa remont na linii prowadzącej na Dworzec Gdański, a niebawem rozpoczną się duże prace na linii w kierunku Warszawy Centralnej. Jak dodaje prezydent, jedyna nadzieja w Kolejach Mazowieckich. Te pozostawiają szansę na wydłużenie któregoś z pociągów. Jednak i te potrafią płatać miastu figle. – Dzisiaj dla urozmaicenia porannego wkurzenia km lotniskowy 6:41 podjechał jednym składem zatem wiecej niz połowa peronu ludzi zostala na peronie. Zobaczymy co da nam jutro – puentuje pani Monika. Wygląda na to, że ze względu na panujące na torach warunki, o których opowiedział nam Zadrożny na lepsze jutro musimy jeszcze trochę poczekać.
Jeżeli samo miasto, jak też ztm przyznają, że nie ma szans na poprawę sytuacji (przynajmniej do 2019), to zróbmy COŚ tzn. uruchommy połączenia co kwadrans na Młociny lub Marymont..Czy pociągi na wschodni! Taki logicznie uzasadniony zamiennik…Nie należy się? Prezydent powinien postawić sprawę jako absolut! Jak nie, olać dopłatę do ztm…A łomianki właśnie wchodzą do I strefy….Kto kogo rozgrywa?