Zamiast żywiołowego dopingu kibiców, w pierwszy piątek lutego legionowską Arenę wypełniły całkiem inne dźwięki. Organizatorzy z Miejskiego Ośrodka Kultury postarali się, aby były to kolędy, pastorałki i piosenki o tematyce bożonarodzeniowej. Ale tym razem zaprezentowane w naprawdę wyjątkowym wykonaniu.
Wystarczyło spojrzeć w kalendarz, by stwierdzić, że z piątkowym koncertem MOK zdążył na ostatnią chwilę. – Według liturgii Kościoła katolickiego jest to ostatni dzień, kiedy można śpiewać kolędy i kiedy jeszcze choinka może stać w domach, ale już należałoby ją sprzątnąć. Dlatego spotykamy się w największej sali koncertowej miasta, gdzie wystąpi Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego – mówi dyr. Zenon Durka. – W programie przywołamy symbolikę i tradycję Bożego Narodzenia. Odwiedzą nas trzej królowie, kolędnicy, aniołowie, ale także przedstawimy uczucia żołnierzy pełniących swoją służbę w polskich kontyngentach wojskowych w różnych, często zapalnych regionach świata – zapowiedział na początku imprezy zespołowy konferansjer.
Muzycy i wokaliści w mundurach bywali już w Legionowie kilka razy. Przy okazji Święta Niepodległości wystąpili np. z koncertem pieśni patriotycznych. – Ekipa niesamowita: chór, orkiestra, czasem balet, doskonale przygotowani soliści. Mają wszechstronny repertuar, a dzisiaj będzie to program kolędowy – dodaje szef MOK-u. Sądząc po frekwencji, pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. – Jak widzicie, ten obiekt nie służy tylko emocjom sportowym. Dzisiaj, mam nadzieję, będzie służył głębokim przeżyciom duchowym i religijnym. Jest nas prawie tysiąc, więc myślę, że to będzie największe legionowskie wspólne kolędowanie – powiedział do mieszkańców prezydent Roman Smogorzewski.
Pomylił się jednak ten, kto sądził, że usłyszy w Arenie tradycyjne wersje świątecznych evergreenów. Nic nie ujmując ich ponadczasowej atrakcyjności, wojskowi artyści wzbogacili kolędy i pastorałki o ciepłe, jazzowe dźwięki. A ponieważ zrobili to z dużym smakiem, widowisko pod tytułem „Przy wigilijnym stole” było naprawdę bombowe. – Nam, przynajmniej ludziom z mojego pokolenia, wojskowy zespół kojarzy się z nudnym śpiewaniem, paniami w starszym wieku, czymś bardzo poważnym, trąconym stylem „zza Buga”. A tutaj dominuje raczej styl zza oceanu – śmieje się Zenon Durka. Ciekawe aranżacje, stylowe solówki, wokalne improwizacje – to wszystko sprawiło, że publiczność na długo zapamięta piątkowy wieczór z kolędami. Można sobie tylko życzyć, aby podobny muzyczny prezent legionowianie otrzymali też przy okazji kolejnej Gwiazdki.