Na środowy (11 kwietnia) mecz z Wybrzeżem Gdańsk – mimo niekorzystnego bilansu dotychczasowych spotkań – legionowski KPR jechał podbudowany zwycięstwem nad Energą Kalisz. Skuteczniejszemu i bardziej zdeterminowanemu rywalowi musiał jednak ulec. Zwycięstwo gospodarzy właściwie ani przez chwilę nie było zagrożone.
Dzięki ustabilizowanej sytuacji w tabeli na szczypiornistach KPR nie ciążyła zbyt wielka presja. Zaległy mecz 20. serii PGNiG Superligi Mężczyzn był za to ważny dla gdańszczan, którzy chcą utrzymać piąte miejsce w grupie. I od samego początku dało się to na boisku zauważyć. Walczące o udział w fazie play-off Wybrzeże postawiło twarde warunki. Po krótkim, dość wyrównanym okresie gry gospodarze przejęli inicjatywę i znalazło to odzwierciedlenie na tablicy wyników. Świetna postawa w obronie, a przede wszystkim skuteczne ataki sprawiły, że w 13 minucie gdańszczanie prowadzili już 7:1. Wtedy gracze KPR zaczęli odrabiać straty. Nie na wiele się to jednak zdało, bo rywale wciąż utrzymywali kilkubramkową przewagę. Do końca pierwszej połowy legionowianie nie zagrozili przeciwnikom, którzy zakończyli ją prowadzeniem 13:6.
Dysponując dużą przewagą bramkową, w drugiej części meczu trener gospodarzy wpuścił na parkiet zawodników, którzy rzadziej dostają szanse występów. Na tle nie najlepiej dysponowanych legionowian wywiązali się oni z zadania, dzięki czemu Wybrzeże wciąż panowało na boisku. W 48 minucie prowadziło już 24:14 i stało się jasne, że tego dnia zgarnie komplet punktów. Zryw legionowian, jaki nastąpił w ostatniej fazie meczu, nie mógł tego zmienić. Poprawił natomiast dorobek KPR-u, który zniwelował swoją stratę do sześciu bramek. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 28:22.
Wybrzeże Gdańsk 28:22 KPR Legionowo
Wybrzeże Gdańsk: Pieńczewski, Suchowicz – Kondratiuk 8, Marciniak 6, Rogulski 4, Kostrzewa 3, Papaj 3, Prymlewicz 2, Sulej 2 oraz Adamczyk, Bednarek, Gądek, Salacz, Wołowiec, Wróbel.
KPR Legionowo: Krekora – Adamski 4, Prątnicki 4, Rutkowski 4, Brinovec 3, Gawęcki 3, Suliński 2, Ciok 1, Niedziółka 1 oraz Grabowski, Ignasiak, Kowalik, Miecznikowski.