Politycy PiS postanowili obniżyć pensje samorządowcom. Od lipca mają oni zarabiać o 20 proc. mniej niż dotychczas. PiS tłumaczył swoją decyzję oczekiwaniami społecznymi, ale przedstawiciele związków gminnych od początku twierdzili, że to tylko zwykła gra pod publiczkę, mająca przynieść kilka kolejnych punktów procentowych. Zmaleć miała także pensja prezydenta Legionowa. Miała, bo na odgórne sterowanie lokalną samorządnością nie wyrazili zgody legionowscy radni.
Rozporządzenie w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych zostało przyjęte 15 maja na posiedzeniu Rady Ministrów. Zaproponował je minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Dokument przewiduje obniżenie pensji samorządowców od pierwszego dnia lipca. Obniżka o 20 proc. dotyczyć miała wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. – Wykonywanie funkcji zarządzających w samorządach oznacza pełnienie służby na rzecz społeczeństwa. Dlatego podlega ono społecznej ocenie i powinno spełniać standardy wymagane w życiu publicznym – argumentowali politycy partii rządzącej. Co innego twierdzili przedstawiciele samorządu. Wójt Suchego Lasu mówi: „To gra pod publikę, obliczona na podwyższenie sondaży”.
Rozporządzanie przewiduje obniżenie – średnio o 20 proc. – minimalnego i maksymalnego wynagrodzenia zasadniczego osób pełniących funkcje zarządzające w jednostkach samorządu terytorialnego lub związkach jednostek samorządu terytorialnego, zatrudnianych na podstawie wyboru albo powołania. Rozwiązanie prowadzi do absurdalnej sytuacji, kiedy skarbnik czy sekretarz miasta, a nawet niektórzy naczelnicy wydziałów, będą zarabiać więcej niż prezydent czy burmistrz, na których ciąży największa odpowiedzialność. Co ważne, jest ono niezgodne z ustawą mówiącą o wynagrodzeniu wójtów, burmistrzów i prezydentów, która ustala zupełnie inne kryteria jego ustalania. Kontrowersje wzbudza także forma przyjęcia tego rozwiązania, bez obowiązkowych konsultacji z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST).
Populizm czy zamach na samorząd?
Od początku krytycznie do tych zmian podchodzą samorządowcy. Strona samorządowa KWRiST zwróciła się do prezydenta Andrzeja Dudy o skierowanie rozporządzenia do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie jego zgodności z Konstytucją, Europejską Kartą Samorządu Lokalnego, ustawą o pracownikach samorządowych oraz ustawą o KWRSiT. Zdaniem strony samorządowej Komisji Wspólnej zarówno zawartość, kontekst, jak i sposób postępowania w sprawie wynagrodzeń samorządowców są głęboko sprzeczne z zasadami pomocniczości, decentralizacji oraz samodzielności samorządu terytorialnego, stanowiącymi w Konstytucji RP podstawy ustroju państwa. Jak podkreślają przedstawiciele strony samorządowej KWRiST, rozporządzenie rządu ws. wynagradzania pracowników samorządowych „zostało przyjęte w sposób niezgodny z prawem”
„W debacie publicznej, która odbyła się po ujawnieniu systemu dodatkowych pensji w formie nagród, jakie wypłacił sobie rząd, w ogóle nie było mowy o wynagrodzeniach samorządowców. Temat ten pojawił się tylko i wyłącznie w reakcji władz partii rządzącej na spadek notowań w sondażach, jaki nastąpił w wyniku medialnej burzy wokół nagród dla ministrów” – argumentowała strona samorządowa Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. „Obniżka wynagrodzeń nie pomoże w rozwiązaniu problemu braku wysoko wykwalifikowanych urzędników na stanowiskach kierowniczych. Zmiana dokonywana jest w trakcie kadencji i nie ma uzasadnienia” – uważają przedstawiciele samorządów.
Marek Olszewski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP oraz wójt gminy Lubicz, twierdzi, że wykonuje pracę, otrzymuje za nią wynagrodzenie i to jednak przedstawiciele mieszkańców powinni decydować o tym, czy mu je obniżać. – To mieszkańcy nas za naszą pracę oceniają – powiedział wójt Lubicza, dodając, że czuje się zażenowany, a cała sytuacja wprawia wielu samorządowców w zakłopotanie, bo trudno ją racjonalnie wytłumaczyć i uzasadnić. Starosta bocheński Ludwik Węgrzyn, prezes Zarządu Związku Powiatów Polskich, uważa, że nowe regulacje to wynik zemsty jednego z liderów partii politycznych za to, że samorząd odważył się mieć własne zdanie i zajmować własne stanowisko. – Jeżeli dzisiaj mamy już problemy ze zdobyciem wysoko wykwalifikowanych urzędników na stanowiskach kierowniczych, gdzie trzeba zapłacić „na rękę” 4-5 tysięcy złotych pensji, żeby znaleźć inżyniera budownictwa, inżyniera geodetę czy inżyniera transportu drogowego, to proponowana pensja dla starosty jest po prostu kpiną – powiedział starosta bocheński, dodając, że jego zdaniem „są to działania nieroztropne, niezrozumiałe, które przyniosą więcej złego niż dobrego dla Polski”.
W liście otwartym do Jarosława Kaczyńskiego prezydent Nowej Soli sprzeciwił się obniżce pensji samorządowców. Podał przykłady rozrzutności Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem Wadima Tyszkiewicza prezes PiS, decydując o obniżeniu pensji wójtów, prezydentów i burmistrzów, chce ratować spadające sondaże Prawa i Sprawiedliwości. „Mieszkańcy miasta są moimi pracodawcami, a nie pan. Dlaczego pan chce mi obniżyć pensję?” – pytał w liście do Jarosława Kaczyńskiego. I nie otrzymał odpowiedzi.
Póki co bez zmian
W obliczu burzliwych dyskusji nad legalnością rozporządzenia Rady Ministrów, obniżającego pensje najważniejszych osób w gminach, coraz więcej samorządów nie podejmuje stosownych uchwał. Tak zrobili m.in. radni z Serocka, a także z Legionowa. Podczas ostatniej sesji (27 czerwca) 18 z 21 radnych głosowało przeciwko uchwale obniżającej wynagrodzenie prezydenta Legionowa. Jak argumentował radny Mirosław Pachulski, jest wiele wątpliwości prawnych co do konstytucyjności zapisów rozporządzenia, które nie jest zgodne z innymi obowiązującymi aktami prawnymi.
Zgodnie z prawem, wysokość wynagrodzenia włodarzy ustala rada gminy na podstawie wytycznych zawartych w ustawie o pracownikach samorządowych z 21 listopada 2008 r. Ustawa zaś przewiduje maksymalne wynagrodzenie, które nijak ma się do narzuconej przez Radę Ministrów obniżki o 20 proc. Ponadto to rada miasta ustala wysokość wynagrodzenia, a nie rząd. Także obecna na posiedzeniu rady miasta prawnik potwierdziła, że rozporządzenie zawiera wiele wątpliwości, które należałoby wyjaśnić. Do tego czasu zarobki prezydenta Legionowa mają pozostać bez zmian.
Ważne by swoich kolesi pis poustawiał w spółkach….mężów, żony, rodziców, kochanki….Tam nie ma górnych „widełek”…Szmaciarska partia tumanów IV RP uwłacza godności porządnych Polaków….to są wrogowie narodu polskiego…Czas z nimi zrobić porządek!