Są w najnowszej historii Polski postaci, o których szczególnie warto pamiętać. Jednej z nich – księdzu Jerzemu Popiełuszce, poświęcono wystawę otwartą w poniedziałek w atrium legionowskiego ratusza. Dla uczczenia stulecia odzyskania niepodległości przygotowali ją gdańscy związkowy z NSZZ Solidarność.
Na wędrującą po kraju ekspozycję złożyło się 20 unikalnych zdjęć oraz fragmenty kazań kapłana. – To była w tamtym okresie osoba będąca kimś wielkim i niesamowitym, dająca ludziom otuchę, nadzieję i miłość. W mszach, które prowadził ksiądz Popiełuszko, uczestniczyły tysiące ludzi. Jego słowa docierały do każdego. To denerwowało Służbę Bezpieczeństwa i władze PRL. I niestety, jak wiemy, postanowili go zniszczyć – przypomina Dariusz Ejdys, przewodniczący rady oddziału NSZZ Solidarność, Region Mazowsze. Jak wspominają ci, którzy osobiście go poznali, ks. Jerzy miał świadomość grożącego mu niebezpieczeństwa. Mimo to odważnie przekonywał Polaków do dziejowego i duchowego przewrotu. Wiedział jednak, że sam od agentów bezpieki się nie uwolni. – Mówił: „Uważaj, będziesz myślał, że to ze mną rozmawiasz przez telefon, ale to nie będę ja. To ludzie mają dyżury 24 godziny i moim głosem będą z tobą rozmawiać. Dlatego lepiej przyjechać i porozmawiamy sobie w domu” – powiedział podczas otwarcia ekspozycji ks. dziekan Lucjan Szcześniak.
Lokalnymi akcentami poświęconej księdzu Jerzemu wystawy są flaga oraz sztandar Solidarności z połowy lat 80. udostępniony przez PEC Legionowo. Kto jak kto, ale związkowcy zawdzięczają wielkiemu kapłanowi wyjątkowo dużo. I podkreślają, że złożona przez niego 34 lata temu ofiara nie poszła na marne. – Przez tą męczeńską śmierć księdza Jerzego Solidarność oraz Polacy jeszcze bardziej się zjednoczyli i przystąpili do walki z komunizmem – mówi Dariusz Ejdys. – A nie był on dobrym i pięknym systemem. Ginęli wtedy ludzie, trzeba było ryzykować życie, żeby walczyć o wolność czy o prawo do zakładania stowarzyszeń i związków zawodowych. To młodemu pokoleniu często nie mieści się w głowie. Teraz część polityków okres komunizmu trochę koloryzuje i dobrze, że młodzi ludzie mają tu możliwość – w formie dla siebie przystępnej – zapoznania się z tamtymi okrutnymi realiami. A starszym, żyjącym często w pędzie, też dobrze będzie przypomnieć, jak trudne to były czasy – dodaje prezydent Roman Smogorzewski. Trudne, ale właśnie u schyłku PRL-u przełomowe i pamiętne. – Dla pokolenia 40-, 50-latków wydarzenia z połowy lat 80. były bardzo ważne. Wiadomość, że ksiądz Popiełuszko najpierw został porwany; że odnaleziono jego zwłoki i sprawców mordu; później transmitowany w telewizji, ciągnący się proces, który odbywał się w Toruniu – to było ogromne przeżycie i wielka zbiorowa trauma dla społeczeństwa.
Dzisiaj, ciesząc się z wolności, warto o tamtych kluczowych dla jej odzyskania latach pamiętać. Wystawa będzie gościła w legionowskim ratuszu przez dwa tygodnie. Honorowy patronat objęli nad nią ksiądz dziekan Lucjan Szcześniak oraz Prezydent Miasta Legionowo Roman Smogorzewski.
wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/po-tym-zabojstwie-przestalem-wierzyc-w-boga-czy-to-ksieza-zabili-roberta-wojtowicza/z882hme