W siatkarskim horrorze, jaki rozegrał się w legionowskiej DPD Arenie, zabrakło happy endu. Po zaciętej, emocjonującej walce legionowianki musiały uznać wyższość rywalek z ekipy #VolleyWrocław – przegrały 2:3. Zdobyty w sobotę punkt pozwolił jednak gospodyniom awansować na 6 miejsce w tabeli.
Niewielki dystans dzielący obie drużyny oraz dobra ostatnio gra wrocławianek zwiastowały wyrównane starcie. I rzeczywiście, co potwierdza końcowy rezultat, losy zwycięstwa ważyły się do samego końca. Ale w przedmeczowych typowaniach jako faworyta wskazywano DPD Legionovię, która miała na koncie trzy punkty więcej i dotąd u siebie nie przegrała.
W pierwszym secie przewidywania miejscowych kibiców, których pojawiło się na meczu blisko półtora tysiąca, wzięły w łeb. Ich dziewczyny co prawda nieźle grały w bloku i ataku, jednak popełniały więcej błędów niż ich rywalki. Częściej też przegrywały długie wymiany piłek. Lepsza skuteczność pozwoliła wrocławiankom kontrolować przebieg seta. Mimo że w końcówce miejscowe doszły je na punkt, od stanu 19:20 zdobyły jeszcze tylko jeden. Na więcej przeciwniczki im po prostu nie pozwoliły.
Zimny prysznic oraz przerwa najwyraźniej legiowiankom pomógł. W kolejnej, początkowo wyrównanej partii poprawiły grę w przyjęciu i popełniały mniej błędów. Od połowy seta gospodynie zaczęły odjeżdżać rywalkom, którym nie pomogły taktyczne zmiany dokonywane przez trenera Marka Solarewicza. Bez większego trudu DPD Legionovia wygrała drugiego seta do 18.
Początek trzeciego wskazywał, że tym razem ta sztuka im się nie uda. Po kilku minutach było już 8:2 dla gości z Dolnego Śląska. Wtedy nastąpiła piorunująca seria gospodyń, które doprowadziły do stanu 11:9. Co prawdą później zwolniły i toczona punkt za punkt gra się wyrównała, lecz w końcówce legionowianki znów zagrały koncertowo, co pozwoliło im zwyciężyć 25:21. I to ich rywalki były teraz „na musiku”.
Jednych presja pozytywnie pobudza, innych paraliżuje. Drużyna z Wrocławia jest widać w tej pierwszej grupie, bo pomijając wyrównany początek czwartego seta, później wyraźnie w nim dominowały. W połowie partii, mając 6 „oczek” przewagi, mogły sobie pozwolić na więcej luzu. Grając swobodnie i skutecznie, pod wodzą Aleksandry Rasińskiej i Magdaleny Soter bez problemu wygrały 25:17. Niestety dla gospodyń oraz ich kibiców, tie-break legionowiankom też nie wyszedł. Wrocławianki odskoczyły im na 8:4, zaś przy stanie 14:9 było już właściwie „pozamiatane”. Ale dopóki piłka w grze… Kiedy set i cały mecz wydawał rozstrzygnięty, niemające nic do stracenia zawodniczki Piotra Olenderka doprowadziły do wyrównania! Było14:14, a DPD Arena wrzała i czekała na kolejne dwie wygrane piłki. Tak się jednak nie stało. Padły one łupem ekipy #VolleyWrocław i to ona wyjechała z Legionowa z tarczą.
Pocieszeniem dla miejscowych fanów siatkówki może być dobre wejście Cassidy Pickrell, która coraz lepiej czuje się w Legionowie i powinna być ważna częścią drużyny. W najbliższą sobotę (15 grudnia) DPD Legionovia Legionowo podejmie u siebie Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz.
DPD Legionovia Legionowo – #VolleyWrocław, 2:3 (20:25, 25:18, 25:21, 17:25, 14:16)
Wrocław: Gajewska, Rasińska, Wers, Murek, Soter, Łozowska, Kuziak (libero) oraz Gancarz, Wołodko i Piśla.
DPD Legionovia: Polak, Kicka, Górecka, Olenderek, Jasek, Skorupa, Ada Adamek (libero) oraz Tanner, Pickrell i Wójcik.
MVP: Aleksandra Rasińska