Podczas zamykającej ubiegły rok sesji Rady Miasta Legionowo w roli głównej wystąpiły nieruchomości. Miało to związek z zaproponowaną przez prezydenta uchwałą w sprawie warunków udzielenia i wysokości procentowych stawek bonifikat od opłat za przekształcenie prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo ich własności. Na gruncie polityki uchwała wzbudziła jednak szereg kontrowersji.
O dziwo, już na „dzień dobry” przewodniczący klubu PiS wnioskował o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. Roman Smogorzewski wydawał się zaskoczony. – Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją, żeby zdjąć uchwałę, która reguluje bardzo ważną rzecz, żeby ją za chwilę wprowadzić. Niebezpieczeństwo jest takie, że jak państwo zdejmą, co możecie zrobić zwykłą większością głosów, to później nie wiadomo, czy wprowadzicie, bo potrzebna będzie do tego kwalifikowana większość głosów – zwrócił uwagę prezydent Legionowa. Dlatego też zaapelował o pozostawienie uchwały na swoim miejscu. Od razu też zapowiedział, że wprowadzi do niej autopoprawkę. – Ja chciałbym zapytać, panie prezydencie, czy autopoprawka będzie dotyczyła wysokości bonifikaty? – zareagował na ten komunikat Artur Pawłowski (PiS). Odpowiedź była twierdząca.
Korzystając z okazji, szef ratusza bliżej zapoznał zebranych z tematem, który za sprawą poczynań nowego prezydenta stolicy stał się medialnym hitem. – Ustawa z 20 lipca 2018 roku w przypadku Legionowa jest ustawą mocno spóźnioną. Samorząd legionowski wiele lat temu zdecydowaną większość nieruchomości mieszkaniowych oddanych w użytkowanie wieczyste przekształcił, i to z bonifikatą 99-procentową. Do tego jeszcze ta ustawa jest złą ustawą. (…) Jest zła, ponieważ różnicuje Polaków, różnicuje także mieszkańców Legionowa – powiedział prezydent.
Jak podkreślił, przygotowując uchwałę, miasto chciało takich samych bonifikat dla wszystkich mieszkańców. Na przeszkodzie stanęło jednak nowe prawo. Nawiasem mówiąc, krytykowane też przez spółdzielnie mieszkaniowe, które zastanawiają się, czy przekształceń własnościowych dokonywać według starej, czy nowej ustawy? Bo w tym drugim wariancie grozi im przekroczenie limitu pomocy publicznej i milionowe kary. – Za chwilę złożę autopoprawkę zwiększającą tą bonifikatę, ale chcę powiedzieć, że spowoduje to, że mieszkańcy Legionowa będą różnie traktowani. Podejrzewam, że wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości dotyczył tego, żeby zwiększyć tą bonifikatę, ale nie wiem, do ilu procent. Moja propozycja zakłada zwiększenie do 98 procent, bo nie są to duże pieniądze w skali całego miasta – mówił prezydent Legionowa. – Dziwi mnie fakt, że państwo jako Prawo i Sprawiedliwość chcą tą bonifikatę zwiększyć, mając pełną świadomość, że mieszkańcy dużego osiedla w Legionowie – Nowego Bukowca, będą tej bonifikaty mieli tylko 60 procent. To jest ponad tysiąc mieszkańców, którzy będą inaczej, gorzej traktowani niż mieszkańcy pozostałych, już niewielu budynków.
Na wyrażone przez Romana Smogorzewskiego zdziwienie lider PiS-u zareagował… radością. Lecz dotyczyła ono raczej pierwszej części prezydenckiej deklaracji. – Niezmiernie się cieszę, panie prezydencie, że tak naprawdę przychylił się pan do złożonego przez nas wniosku – powiedział Andrzej Kalinowski. Na co jego niedawny wyborczy konkurent do kierowania miastem odrzekł: – Szanowni państwo, od dwóch, trzech sesji obserwują nas mieszkańcy Legionowa i nie obrażajmy ich inteligencji. Przecież oni widzą, co się tutaj dzieje. Ja nie mogłem przychylić się do państwa wniosku, ponieważ ja go nie znałem.
Radni opozycji nie znali z kolei powodów, dla których część legionowian otrzyma tylko 60 proc. bonifikaty. Gdy wyszło na jaw, że to przez położenie ich nieruchomości na gruntach Skarbu Państwa, padło kolejne pytanie. – W jaki sposób chciałby pan wpłynąć na to, żeby mieszkańcy skorzystali z tego wykupu czy przekształcenia w ciągu w ciągu pierwszego roku, proponując tą zmianę na 98 procent? A co, jeśli ktoś nie będzie mógł skorzystać w pierwszym roku? – zapytał radny Pawłowski. – Ta opłata będzie na tyle minimalna – a do tego, jeżeli ktoś jest biedny, (…) do tych 98 procent dostanie jeszcze 50 procent – że powoli dochodzimy do absurdu. To będzie kilkadziesiąt złotych i wszystkim się będzie opłacać. Tu nie ma żadnych kosztów notarialnych. Powstaje decyzja administracyjna, która jest wpisana do księgi wieczystej. I wszystko – wyjaśnił prezydent Smogorzewski.
Jeśli chodzi o sesyjną dyskusję w tym punkcie, to też było wszystko. Chwilę później, przy głosowaniu, obyło się bez niespodzianek – w górę poszły wszystkie mandaty.