Dzięki sobotniej imprezie w Poczytalni swoje święto kobiety miały dzień po dniu. Takie z prawdziwego, ale i estetycznego zdarzenia. Inna sprawa, że ten, który kusząc hasłem Fit&Beauty je tam zaprosił, skojarzenia z ósmym marca delikatnie, acz zdecydowanie odrzuca. Tak czy owak, również recitalem śpiewającego dla nich Piotra Sałaty, panie były zachwycone.
– Nie chcieliśmy, żeby to był upominek z okazji Dnia Kobiet. Natomiast chcieliśmy kobietom zrobić przyjemność i pokazać im, że istnieje świat kosmetyki, żywienia i uprawiania sportu trochę inny, niż ten prezentowany w ogólnopolskich czy światowych mediach. Dlatego zwykle w okolicach Dnia Kobiet spotykamy się w Poczytalni, by przedstawić tę właśnie ofertę – mówi Tomasz Talarski, dyr. Miejskiej Biblioteki Publicznej w Legionowie.
Jeżeli chodzi o szeroko rozumiane bycie fit, panie – bez względu na wiek – mogły przebierać w ofertach. Wykazując przy tym lokalny patriotyzm, bo większość firm prezentujących kosmetyki, biżuterię, zdrową żywność i zabiegi upiększające pochodziło z powiatu legionowskiego. Zgodnie z dewizą Poczytalni: chwalimy to, co nasze. Aby nic nie umknęło uwadze gości, gospodarze kilku stoisk przygotowali dla nich prezentacje. Jeśli zatem ktoś coś przeoczył, później usłyszał o tym ze sceny. Przeciętnego użytkownika mydła czy kremu zaskoczyć mogło choćby to, że taki produkt bywa czasem koszerny, a do tego wegański. No i ma szereg innych zalet. – Nie jest testowany na zwierzętach, nie ma żadnych substancji odzwierzęcych, jest również bezglutenowy. Bardzo dobrze wpisuje się w obecne trendy i zapotrzebowanie na rynku, mimo że zostało to wymyślone już w 1975 roku – zapewnia Anna Wagner. Wedle przedstawicielki firmy Arbonne, ekologiczna czystość jej wyrobów to nie tylko marketingowa przynęta. I zapewnia, że mają one mnóstwo cennych, niepodważalnych właściwości. Na czele z jedną najważniejszą. – Zdecydowanie to, że nie posiadają tych wszystkich substancji, które nas uczulają albo powodują niepożądane reakcje na skórze. Są oparte o bazę botaniczną i mają tylko jeden procent konserwantów, które są tak wyselekcjonowane, aby były bezpieczne dla skóry. Czyli jest to połączenie natury z nowoczesną technologią.
Warto jednak pamiętać, że nie samymi kosmetykami uroda stoi. Chcąc być atrakcyjną, współczesna kobieta musi też czasem się spocić. – Aktywność fizyczna jest bardzo ważna dla naszej urody. Nie bez powodu mówi się, że „w zdrowym ciele, zdrowy duch”. Mam tu na myśli aktywność nie tylko poprzez uprawianie sportu, ale także myślenie o tym, by dobrze się odżywiać. Wszelkie niedobory, które mamy w organizmie, powstają zazwyczaj przez złe odżywianie. Gdy się pojawiają, kosmetyki niewiele nam pomogą. Tak więc warto zadbać o swoje piękno najpierw od środka. No a jeśli dołożymy do tego sport, wzrasta poziom endorfin, dzięki czemu od razu robimy się uśmiechnięte, szczęśliwe, a także piękne – twierdzi trenerka fitness i konsultant żywieniowy Katarzyna Gębal.
Jeśli ktoś uważa, że w pewnym wieku siłownię powinien już sobie odpuścić, jest w błędzie. – Prowadzę nawet panie w wieku 60 lat, tak że nie jest to żaden problem. Aktywność fizyczną trzeba jednak podejmować mądrze, pod okiem instruktora, ponieważ warto dostosować ćwiczenia do swego poziomu zaawansowania. Nie wszystkie osoby mogą wykonywać wszystkie ćwiczenia. Często są też problemy z kręgosłupem czy kolanami i wtedy musimy zwrócić uwagę, żeby ułożyć ćwiczenia tak, by dana osoba czuła się w nich komfortowo – dodaje instruktorka. A przede wszystkim, aby dbając o zdrowie, uniknęła zrobienia sobie krzywdy. – To nie jest tak, że siłownia szkodzi stawom, kręgosłupowi lub kolanom. Wręcz przeciwnie, wspomaga kręgosłup, bo wzmacniając swój gorset mięśniowy wokół niego: mięśnie brzucha, grzbietu i pośladków, przynosimy kręgosłupowi naprawdę dużą ulgę. A to w dzisiejszych czasach jest bardzo ważne, bo wiele osób zmaga się ze skutkami siedzącego trybu życia i coraz mniejszej aktywności fizycznej.
Co do imprezowej aktywności Poczytalni, jej sobotni goście – głównie oczywiście płci pięknej, bardzo ją sobie chwalili. Ci tego dnia będący w mniejszości postanowili jednak upomnieć się przy okazji o swoje. – Jeden z panów zasugerował, że skoro bez przerwy wszyscy robią wszystko dla kobiet, może w końcu kobiety zrobiłyby coś dla mężczyzn i w przyszłym zorganizowały dla nich podobny wieczór. Ochoczo podchwyciliśmy ten pomysł i być może uda nam się taki event zrobić. Ale będzie to już typowo męska impreza – tajemniczo uśmiecha się dyr. Talarski. Choć to jeszcze odległa perspektywa, zapowiada się zatem ciekawie. O frekwencję organizatorzy mogą chyba być spokojni.