Przez prawie trzy dekady funkcjonowania ich formacji legionowscy strażnicy miejscy zmagali się z przeróżnymi stworzeniami. Czasem stanowiącymi potencjalne zagrożenie dla mieszkańców, częściej zaś bardziej niż ludzie przestraszonymi wnętrzem betonowej „klatki”. Tym razem, tuż przed majówką, mundurowym przyszło ratować uroczą ptasią rodzinkę. A że wielodzietną, to i zamieszania z nią było co niemiara.
Zgłoszenie, jak to z reguły bywa, nadeszło od mieszkańców. W okolicy bloków przy ul. Suwalnej zauważyli oni 30 kwietnia kaczą mamę wraz z tuzinem pociech, wyraźnie zagubioną w obcym, wrogim dla siebie otoczeniu. Ponieważ spontanicznie podjęte próby ich przetransportowania w bezpieczniejsze miejsce spełzły na niczym, mieszkańcy zadzwonili po miejskich mundurowych – instancję w takich sytuacjach ostatnią. O tym, co działo się później, najlepiej opowie relacja jednej z użytkowniczek Facebooka. „Po godzinie, dzięki pomocy strażników miejskich i Komendanta, w podbierak (jeden z lokatorów pożyczył uczestnikom akcji drugi tego typu sprzęt – przyp. red.) złapaliśmy matkę. I tu zaczęły się prawdziwe problemy… 12 maluchów dosłownie rozpierzchło się w 4 świata strony. (…) W ciągu godziny znaleźliśmy 11. Ból w sercu, że jednej nie udało się odnaleźć. Aż po kolejnych 30 minutach okrzyk: mamy ją!” – napisała w sieci wdzięczna strażnikom za interwencję Jola Słodzińska.
Kiedy już kacza familia została tymczasowo „aresztowana”, strażnicy zadbali o szybkie znalezienie jej alternatywnego lokum, już na łonie natury. Dzięki uprzejmości pewnego mieszkańca miejscowości Poddębie sympatyczny drób osiedlił się na jego rozległej działce, gdzie ma również dostęp do zbiornika wodnego. Gdy tylko kaczki go ujrzały, pełnemu zachwytu kwakaniu nie było ponoć końca…