Chcąc nie chcąc, legionowscy spółdzielcy wkrótce pożegnają się z komorami zsypowymi. Działania zmierzające do likwidacji tego kontrowersyjnego sposobu pozbywania się śmieci zaczęto od osiedla Sobieskiego.
– Jesteśmy w trakcie oceniania stanu instalacji zsypowej. W związku z tym wchodzimy do każdego pomieszczenia zsypowego na półpiętrze, również tych wynajmowanych przez lokatorów, by ocenić istniejące tam elementy związane z funkcjonowaniem zsypu. Wynika to z faktu przygotowywania się do definitywnego zamknięcia funkcjonujących jeszcze zsypów. Na naszym osiedlu dotyczy to bloków 401, 402 i 201 – informuje Monika Osińska-Gołaś, kierownik adm. os. Sobieskiego. Zamknięcie zsypu wiąże się z koniecznością jego odkażenia, sprzątnięcia i umycia, aby po zamknięciu przestały się z niego wydobywać jakiekolwiek zapachy. Stąd wizyta pracowników specjalistycznej firmy i dokładne oględziny na miejscu.
Przyczyną rezygnacji ze zsypów nie jest bynajmniej spółdzielcze widzimisię. Przez lata eksploatacji powodów uzbierało się całkiem sporo. – Z jednej strony jest to związane z wydobywającymi się z nich zapachami i robactwem, które rozłazi się po budynku, z drugiej, wymuszone coraz bardziej rygorystycznymi przepisami dotyczącymi segregacji śmieci. A co za tym idzie, prawdopodobnym podwyższeniem cen za wywożenie śmieci z wieżowców, gdzie poziom segregacji jest zdecydowanie niższy niż w budynkach, gdzie komór zsypowych nie ma – mówi administratorka.
Dla mieszkających w wysokich budynkach legionowian równie często bywają one wygodą, co przekleństwem. Dużo zależy od samych mieszkańców. – Zdania są podzielone. Osoby starsze, z wieloletnimi przyzwyczajeniami, a także mające problemy z poruszaniem się, którym łatwiej jest dojść do pomieszczenia na śródpiętrze i wyrzucić śmieci, wolą zsypy. Ale musimy brać pod uwagę sytuację, że koszty odbioru śmieci znacząco pójdą w górę dla budynków, gdzie funkcjonują zsypy. Byłoby to dla mieszkańców bardzo niekorzystne, dlatego warto zawczasu się do tego przygotować. Z kolei część osób od lat pisze do nas, że nie chciałyby zsypów, bo z nich śmierdzi i wyrzucane są tam różne rzeczy. Zdarza się, że ktoś wylewa np. zupę lub wciska duże przedmioty, które później blokują zsyp – zauważa kierowniczka administracji,
Co ciekawe, są na osiedlu Sobieskiego budynki, gdzie zsypy fizycznie istnieją, lecz nigdy nie były używane. Bo tak zadecydowali sami mieszkańcy. Dla tych, którzy wkrótce ze zsypami się rozstaną, administracja osiedla stworzy wygodną alternatywę. – W budynkach 401, 402 planujemy przygotować pomieszczenia na parterze, tam gdzie schodzą leje zsypowe i wcześniej stały pojemniki. Chcemy zmodernizować te pomieszczenia pod kątem wstawienia tam pojemników zarówno na odpady komunalne, jak i na segregowane – zapowiada Monika Osińska-Gołaś.
Według szacunków pracowników SMLW, prace związane z zamykaniem komór zsypowych potrwają kilka miesięcy.