To była prawdziwa czarna seria nad Jeziorem Zegrzyńskim. W ciągu dwóch dni w jego wodach utonęły aż dwie osoby: 15-letni chłopak i 45-letni mężczyzna. Ratownicy apelują, aby w te upalne dni zachować szczególną ostrożność i rozwagę.
Do pierwszego utonięcia doszło w poniedziałek (10 czerwca). Około godziny 13.30 do ratowników wpłynęło zgłoszenie o tym, że w okolicy Ryni 45-letni mężczyzna wyskoczył z pływającego tam katamaranu. 45-latek miał podobno powiedzieć, że chce dopłynąć wpław do brzegu. Z wody już niestety nie wyszedł. Zaraz po zgłoszeniu na miejscu zjawili się ratownicy z Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, strażacy z JRG Legionowo, Wojskowej Straży Pożarnej z Zegrza i trzy zastępy PSP z Warszawy z nurkami. Poszukiwania mężczyzny prowadzono zarówno w wodzie, jak i na lądzie. Około godziny 20.00 akcja ratunkowa została przerwana. Wznowiono ją następnego dnia rano. We wtorek (11 czerwca) około godziny 14.00 legionowscy strażacy obsługujący sonar zauważyli na dnie jeziora coś, co jak przypuszczali mogło być ciałem zaginionego mężczyzny. Pod wodę zeszli nurkowie z legionowskiego WOPR, którzy pół godziny później wydobyli zwłoki 45-latka. Ciało znajdowało się na głębokości około trzech metrów, w odległości niespełna 400 metrów od plaży.
Drugi tragiczny wypadek wydarzył się we wtorek (11 czerwca). Około godziny 18.00 ratownicy zostali powiadomieni o tym, że młody chłopak wskoczył do wody w okolicy Dzikiej Plaży w Nieporęcie i już z niej nie wypłynął. Służby ratunkowe natychmiast ruszyły na miejsce. Poszukiwania chłopaka dość szybko zakończyły się sukcesem. Natknął się na niego jeden z płetwonurków z Legionowskiego WOPR. 15-latek został wyciągnięty z wody i przetransportowany na brzeg, gdzie natychmiast zaczęto go reanimować. Próba uratowania nastolatka trwała około 45 minut. Ratownikom nie udało się już niestety przywrócić mu funkcji życiowych.
fot. Legionowski WOPR