Swego czasu Miejski Ośrodek Kultury podjął się szlachetnej misji przypomnienia ludziom twórczości Jerzego Szaniawskiego. W tym celu legionowska placówka zainicjowała festiwal poświęcony znakomitemu pisarzowi i felietoniście. O czym, rozpoczynając w miejskim ratuszu jego drugą edycję, dyrektor MOK-u pokrótce przypomniał. Później na scenie pojawił się ktoś, kogo przypominać ani przedstawiać nie trzeba – Wojciech Pszoniak.
– Rok temu była odsłona mająca naturę intelektualną. Chodziło o przybliżenie Mistrza, o jego życiorys, twórczość, ale też o miejsce, w którym mieszkał. Miejsce owiane pewną legendą. Odbyło się wtedy sympozjum naukowe w Akademii Humanistycznej w Pułtusku – powiedział Zenon Durka. Tym razem, jak stwierdził szef MOK-u, Festiwal Szaniawskiego przybrał charakter bardziej literacki. Choć organizatorzy chętnie sięgnęli też po inne dziedziny sztuki. – Ogłosiliśmy konkurs na plakat związany z dziełami Szaniawskiego. Możecie je państwo obejrzeć na korytarzu. Są zdumiewające, są piękne, reprezentują bardzo wysoki poziom.
Czy dorównujący klasie głównego gościa wtorkowej imprezy w ratuszu, to już inna sprawa. Zaproszenie do Legionowa przyjął bowiem jeden z najwybitniejszych polskich aktorów – Wojciech Pszoniak. Świętując pół wieku pracy twórczej, nagrał on i wydał audiobooka zawierającego opowiadania Szaniawskiego, te z profesorem Tutką w roli głównej. A teraz chętnie jeździ po kraju, przypominając rodakom tę mocno już zapomnianą literacką postać. Metafory o dostarczaniu kultury pod strzechy niezapomniany Moryc Welt z „Ziemi obiecanej” woli jednak na tę okoliczność unikać. – Nie mam takiego doświadczenia, bo nie jeżdżę po wsiach – śmieje się aktor – ale kultura jest dla mnie bardzo ważna, bo jestem człowiekiem kultury, więc muszę mieć adresata.
W sali widowiskowej ratusza Wojciech Pszoniak znalazł ich prawie komplet. Na wstępie aktor uświadomił słuchaczom, że będą mieli do czynienia z czymś więcej niż tylko czytaniem. A przynajmniej zrobi wszystko, by tak się stało. – Czyta lektor, czyta nauczyciel. Aktor musi zawsze grać, to znaczy musi ze słowa, które jest napisane, uczynić obraz. Wyrzeźbić słowo. Bo słowo napisane dopiero w ustach aktora powinno ożyć – mówił absolwent krakowskiej PWST. Popołudnie z profesorem Tutką rozpoczął fragment wspomnianego już audiobooka. Po takim swego rodzaju playbacku słynny w Polsce i Francji twórca pokazał, co można wyczarować ze słowa. Zagrał jak… profesor.
Zapowiadając trzecią edycję Festiwalu Szaniawskiego, przypadającą w 50. rocznicę śmierci pisarza, Zenon Durka roztoczył wizję początku architektonicznego wskrzeszenia. Jak zdradził, czynione są starania zmierzające do odbudowy dworku znanego dramaturga w Jadwisinie. Co ważne, jest szansa, że wkrótce od słów uda się przejść do czynów. – Zrobimy wszystko, mając za sobą różne środowiska: samorządowców, aktorów i innych ludzi dobrej woli. Spróbujemy być beneficjentami dwóch „firm” – marszałka województwa i państwa polskiego, żeby te pieniądze, które na pewno przyjdą, były godnie poświęcone na odbudowę tego dworku. I to jest główny cel – oświadczył dyr. Miejskiego Ośrodka Kultury. Cel, nie da się ukryć, bardzo ambitny. Wypada tylko mieć nadzieję, że także realny.