Robiące ostatnimi czasy karierę słowo „rewitalizacja” stało się popularne także w Legionowie. Wiele wskazuje na to, że z jej dobrodziejstw – dzięki gminnym środkom oraz aktywnym udziale zarządzającej ich nieruchomościami spółki KZB – skorzysta osiem kolejnych wspólnot mieszkaniowych na Bukowcu.
Zaczęło się, jak to często bywa, trochę przypadkowo – od spotkania, jakie 10 czerwca odbyli z pracownikami spółki KZB przedstawiciele zarządów wspólnot Bałtycka 2, 3, Daliowa 4, 6, 8 i 10 oraz Przemysłowa 6 i 8. W zamierzeniu miało być ono poświęcone głównie szeroko pojętej czystości. Ale w trakcie dyskusji narodził się pomysł zmiany wizerunku i funkcjonalności położonego między budynkami terenu dawnego osiedla wojskowego. Zmiany oczywiście na lepsze. Bo chociaż na pierwszy rzut oka tego może nie widać, jest tam co poprawić. Przydałoby się np. zagospodarować przestrzeń powstałą dzięki wycięciu części starego drzewostanu, wyznaczyć dodatkowe miejsca parkingowe, padło też hasło zrobienia czegoś w rodzaju mini parku i trawników, lecz już takich z prawdziwego zdarzenia. – Jest też inna ważna kwestia. Teraz mieszkańcy ośmiu budynków korzystają tylko z jednej altanki śmietnikowej. To sprawia, że wokół niej trudno utrzymać czystość. Powinna zatem powstać jeszcze co najmniej jedna. Wytypowana już nawet została lokalizacja spełniająca wszystkie wymogi w tym zakresie – mówi Jerzy Wilczyński, kierownik działu eksploatacyjnego spółki KZB Legionowo.
Tuż po wykrystalizowaniu się idei rewitalizacji osiedla jej ojcowie zadali sobie fundamentalne pytanie: jak, a przede wszystkim za co ją urzeczywistnić? Z uwagi na skalę zadania koszt prac znacznie by przecież przekroczył finansowe możliwości wspólnot. A przy posiłkowaniu się kredytem – na długie lata zacisnąłby im na szyi pętlę zadłużenia.
Wyjście znaleziono bardzo szybko, zwłaszcza że w tych okolicznościach to wyjście w zasadzie jedyne – inicjatywa lokalna. Dla niewtajemniczonych: dobrze w Legionowie znana i sprawdzona formuła, wedle której obywatele dają pomysł i wkład własny, zaś gmina bierze na siebie główny ciężar finansowy. – Spółka KZB, podobnie jak w przypadku poprzedniej inicjatywy lokalnej, czyli deptaka spacerowego na ul. gen. Roi, ma tutaj pełnić rolę inspirująco-organizacyjną. Musimy zadbać o to, by zmobilizować lokalną społeczność do udziału w tym projekcie. Zakłada on przecież także pewien udział społecznej pracy mieszkańców – przypomina Jerzy Wilczyński.
To właśnie mieszkańcy muszą też, jak często mawiają urzędnicy, nadać sprawie bieg. W tym przypadku poprzez zlecenie architektowi profesjonalnego opracowania koncepcji funkcjonalnej zagospodarowania terenu. Sfinansowanie tego etapu będzie zapewne należało do wspólnot. Dopiero mając w ręku taki „papier”, grupa inicjatywna może złożyć do gminy wniosek o dofinansowanie przedsięwzięcia. I jeśli sporządzony on zostanie jak należy, spokojnie czekać na pozytywny odzew z ratusza. W wariancie optymistycznym formalną stronę przedsięwzięcia uda się „ogarnąć” jeszcze w tym roku. W kolejnym przyjdzie czas na jego realizację.