Często się w piłce zdarza, że w kolejnym meczu po zmianie trenera, zadziała efekt świeżości i zespół prowadzony przez nowego szkoleniowca potrafi efektownie wygrać. W przypadku Legionovii tak niestety nie było. W sobotę (21 września) przegrała ona własnym boisku 0:1 ze Stalą Stalowa Wola. Do wywalczenia w tym spotkaniu punktów legionowianom zabrakło odrobiny szczęście i koncentracji. Bramkę decydującą o porażce Legionovia znów straciła w samej końcówce meczu.
Spotkanie ze Stalą Stalowa Wola było dla legionowian pierwszym z Serhijem Zajcewem na ławce trenerskiej. Przed tym meczem Legionovia z trzema punktami na koncie zajmowała 17 miejsce w tabeli. Stal była 16 i miała tylko o dwa punkty więcej. Dla obu zespołów zwycięstwo było więc szansą na odbicie się od dna tabeli. Nic więc zatem dziwnego, że zawodnicy obu drużyn wyszli na murawę bardzo zmotywowani. Nadmierna motywacja chyba jednak nieco splątała im nogi, bo pierwsze 45 minut meczu nie było specjalnie porywającym widowiskiem. Początek spotkania należał do gości, ale z czasem Legionovia zaczęła przejmować inicjatywę. Sytuacje, po których można było mówić o jakimkolwiek zagrożeniu dla bramki Stali można było jednak policzyć na palcach jednej ręki. Najlepszą okazję do zdobycia gola Legionovia miała w 40 minucie. Karol Podliński jednak nie kopnął piłki na tyle mocno, żeby pokonać bramkarza gości. Pierwsze 45 minut zakończyło się bezbramkowym remisem.
Na drugą połowę meczu Legionovia wyszła zupełnie odmieniona. Już w pięć minut po wznowieniu gry podopieczni trenera Zajcewa mogli wyjść na prowadzenie. Eryk Więdłocha mocno i precyzyjnie strzelił sprzed pola karnego. Bramkarz Stali odbił piłkę, a ta uderzyła następnie w słupek. Chwilę później Legionovia znów miała niemal stuprocentową okazję do zdobycia bramki. Po strzale Piotra Maślanki piłka uderzyła tym razem w poprzeczkę bramki Stali. Słupki i poprzeczki jak się okazało były w tym spotkaniu prawdziwą zmorą legionowian. W 55 minucie piłka znów trafiła w boczne obramowanie bramki Stali. Pechowym strzelcem był tym razem Karol Podliński.
Przez niemal całe 45 minut Legionovia dominowała na boisku. W samej końcówce spotkania jej zawodnicy jednak na chwilę stracili koncentrację, co goście ze Stalowej Woli bezlitośnie wykorzystali. W 89 minucie na listę strzelców wpisał się Piotr Witasiak, ustalając tym samym wynik spotkania na 1:0.
Porażka ze Stalą Stalowa Wola była dla Legionovii już dziewiątą z rzędu. Po tym spotkaniu legionowianie nadal zajmują przedostatnie miejsce w tabeli. Stal też ciągle jest szesnasta, ale do tego, aby opuścić grupę spadkową brakuje jej już tylko trzech punktów. Legionovia potrzebuje ich aż osiem. – Wydarliśmy sobie to zwycięstwo. Ten mecz był bardzo wyrównany i bardzo otwarty, bo obie drużyny grały ofensywny futbol, dochodziły do wielu sytuacji i bardzo się otwierały. Nie ukrywam, że bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Jest ono dla nas jak tlen. Wiedzieliśmy czym może się skończyć nasza porażka. Cieszy nas to, że złapaliśmy kontakt w tabeli z drużynami, które nam ostatnio trochę odskoczyły. Mam nadzieję, że tym meczem wszystko wróci do normy – powiedział na pomeczowej konferencji trener gości, Szymon Szydełko. W zgoła odmiennym nastroju był Bartosz Grzelak, asystent szkoleniowca Legionovii. – Kto był na tym i na naszych poprzednich meczach, ten widział, że brakuje nam szczęścia. Zaraz jak po tym jak po przerwie wyszliśmy z szatni mieliśmy trzy dogodne sytuacje, które skończyły się dwoma słupkami i poprzeczką. Karol Podliński też miał potem jeszcze jedną świetną sytuację. Gdybyśmy pierwsi strzelili bramkę, to podejrzewam, że byśmy tego meczu nie przegrali. Po raz kolejny też dostajemy bramkę w 90 minucie. To jest jakaś nasza zmora. Na pewno nie można odmówić chłopakom zaangażowania. Zmienił się trener i każdy chciał się jak najlepiej pokazać. W ostatniej minucie tak naprawdę popełniliśmy jedyny en błąd w meczu i tracimy bramkę. Jestem pełen podziwu dla chłopaków, którzy w każdym spotkaniu wychodzą na boisku i chcą wygrać. Musimy cały czas trenować i próbować – powiedział.
W następnej kolejce Legionovia KZB Legionowo zmierzy się na wyjeździe z Resovią Rzeszów. Spotkanie zostanie rozegrane 28 września o godzinie 15.00.
Legionovia Legionowo – Stal Stalowa Wola 0:1 (0:0)
Bramka: Piotr Witasiak 89’
Legionovia: Paweł Błesznowski – Bartosz Gołaszewski (75’ Daniel Pietraszkiewicz), Rafał Zembrowski, Daniel Choroś, Jonatan Straus, Piotr Maślanka, Stanisław Wawrzynowicz, Patryk Koziara, Luka Janković (72’ Mateusz Małek), Eryk Więdłocha, Karol Podliński (72’ Arkadiusz Gajewski)