Organizując przed trzema laty uroczystości upamiętniające 75. rocznicę zagłady ludności żydowskiej z legionowskiego getta, Muzeum Historyczne w Legionowie zapowiedziało, że ta rocznica będzie obchodzona każdego roku. I tak też się stało. W czwartek 3 października, a więc dokładnie tego samego dnia, kiedy w 1942 roku rozpoczęto likwidację getta w Legionowie, zorganizowano obchody upamiętniające 77. już rocznicę tych tragicznych wydarzeń.
– Trzeciego października 1942 roku mieszkańcy legionowskiego getta udali się w swoją ostatnią drogę. Większość z nich została zgładzona w obozie zagłady w Treblince, a część została zamordowana na miejscu, na terenie getta w Legionowie. Ta wiedza przez wiele lat była mało znana w naszym mieście. 75 rocznica tych wydarzeń skłoniła nas po pierwsze do wydania publikacji, a po drugie do tego, aby trochę wzorem Warszawy upamiętnić ofiary przemarszem. Taki marsz zaplanowaliśmy również i w tym roku. Odbędzie się on już po raz trzeci. Naszymi partnerami w tym przedsięwzięciu są przede wszystkim legionowskie szkoły – powiedział dr hab. Jacek Szczepański, dyrektor Muzeum Historycznego w Legionowie. A konkretnie Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej, Zespół Szkolno-Przedszkolny „Millenium”, II Liceum Ogólnokształcące i Zespół Szkół Salezjańskich. To właśnie młodzież z tych placówek była głównymi uczestnikami obchodów 77. rocznicy zagłady ludności legionowskiego getta. – Uważamy, że z tą wiedzą trzeba dotrzeć do mieszkańców, a szczególnie do młodzieży. Ma ona bowiem kształtować postawy tolerancji i zrozumienia. Ważne jest także to, żeby młodzież wiedziała jak wyglądała ta historia – również i ta lokalna – która była bardzo tragiczna i okrutna. Staramy się ją więc w tym wymiarze legionowskim przywracać. Myślę, że tu na terenie Legionowa jesteśmy chyba jedynymi strażnikami pamięci jeżeli chodzi o historię getta i w związku z tym jest to dla nas ważne, żeby młodzież licznie, tak jak dziś to się stało, uczestniczyła w tym przedsięwzięciu – dodał Jacek Szczepański.
Marsz Pamięci nie był oczywiście jego jedynym punktem. Dla młodzieży zorganizowano jeszcze warsztaty edukacyjne prowadzone przez doświadczoną nauczycielkę i edukatorkę Beatę Narel oraz wykład na temat historii legionowskiego getta, który wygłosił dyrektor muzeum, dr hab. Jacek Szczepański. Poruszającym momentem uroczystości było zapisanie, a następnie głośne odczytanie przez każdego z jej uczestników, imienia i nazwiska osoby, która została zamordowana w obozie zagłady w Treblince. Wstążki pamięci zawisły następnie na wystawie w muzeum, przy tablicy pochodzącej z legionowskiego getta.
Jednym z ważniejszych punktów obchodów 77. rocznicy zagłady ludności legionowskiego getta było natomiast spotkanie z Krystyną Budnicką, przedstawicielką Stowarzyszenia „Dzieci holocaustu”. Rozmowę z nią prowadziła Justyna Szaro, uczennica klasy 2b z LO im. Marii Konopnickiej w Legionowie. – Ja się urodziłam w sam raz, bo miałam siedem lat kiedy wybuchła wojna. Pamiętam więc i czasy przedwojenne no i całą okupację. Miałam dwanaście lat kiedy wojna się skończyła. Moim obowiązkiem jest o tym mówić. A sporo wówczas przeżyłam – powiedziała pani Krystyna. Dość powiedzieć, że z całej swojej, dość licznej rodziny, wojnę przeżyła tylko ona. Pani Krystyna urodziła się w Warszawie jako Hena Kuczer. Gdy wybuchła wojna razem z bliskimi została zamknięta w warszawskim getcie. Powstanie w nim przetrwała ukryta w bunkrze, wykopanym przez ojca i braci. To schronienie miało połączenie z warszawskimi kanałami i to właśnie nimi, po zagładzie getta, pani Krystyna przedostała się na stronę aryjską. Resztę okupacji spędziła ukrywając się u warszawskich rodzin i w domu dziecka. – Ja nie walczyłam, ja nie mam żadnych zasług. Moi bracia tak, ale ja nie. Ci starsi co przeżyli holocaust, to ich już nie ma, a młodsi nie mają pamięci. Tylko z opowiadań wiedzą jak to było. A to jest całą historia, o której nie wolno zapomnieć. Ja w tej chwili właściwie nic nie robię tylko gadam. Często jeżdżę też do Niemiec. Myślę, że to jest prawidłowe, że to jest dobre i mnie to też pomaga. Mówiąc o tej mojej rodzinie, myślę o nich i ich wspominam. Oni w ten sposób nie przepadli i nie są bezimienni. Żadne z nich nie ma grobu, ale kiedy o nich mówię to tak jakbym im pomnik stawiała. Tak sobie to wyobrażam. Ja się nie bronię przed mówieniem na ten temat, bo wydaje się, że to jest prawidłowe. To chyba tylko tyle, aż tyle – powiedziała Krystyna Budnicka.
Upamiętnienie ofiar legionowskiego getta nie ograniczy się tylko do kolejnych obchodów tej tragicznej rocznicy. Już niedługo ma na przykład ma w Legionowie powstać poświęcony im pomnik. Więcej informacji o tym przedsięwzięciu już wkrótce.