Jeśli chodzi o natężenie emocji, październikowa sesja legionowskiej rady miasta była raczej na niskim poziomie. Czego nie można powiedzieć o przyszłorocznych rachunkach, które dostaną samorządy za energię elektryczną. W poprzednią środę radni jako pierwsi dowiedzieli się o zwarciu rządowych zapowiedzi z twardą ekonomiczną rzeczywistością.
Październikowej sesji Rady Miasta Legionowo jej członkowie nie rozpoczęli zwarci i gotowi. Na ich frekwencyjne braki, grożąc użyciem narzędzi dzierżonej przezeń władzy, przewodniczący zareagował błyskawicznie. – Ja zrobię za chwilę przerwę, poczekamy aż wszyscy zajmą miejsca i będziemy dalej kontynuować obrady. Bo jeżeli dalej będziemy procedować w ten sposób, to będziemy siedzieli tu do godziny osiemnastej – ostrzegł Ryszard Brański. Roztoczenie tak dramatycznej wizji szybko sprowadziło samorządowców na ziemię. A zarazem do ratuszowej sali obrad. Tam, przy okazji odczytania comiesięcznego sprawozdania prezydenta, zostali sprowadzeni na ziemię po raz drugi.
Informacja zaczęła się zwyczajnie, jednak z każdym słowem napięcie rosło. – Zawarliśmy nową umowę na sprzedaż energii elektrycznej dla gminy miejskiej Legionowo, w ramach postępowania przetargowego na rok 2020. I wzrost cen energii na potrzeby naszego urzędu będzie średnio wynosił około 60 procent. Chciałbym tu podkreślić, że wielokrotnie powtarzano, że cena energii dla jednostek samorządu nie wzrośnie, ale jak widać, to się szybko zmienia – powiedział Piotr Zadrożny, zastępca prezydenta Legionowa. I komentując później sprawę, dodał: – Wcześniej rządzący obiecywali samorządowcom – a samorządowcy reprezentują mieszkańców, czyli mieszkańcom – że ceny energii dla administracji samorządowej nie wzrosną. Niestety zarówno ratusz, jak i szkoły czy przedszkola będą dostawały wyższe rachunki za energię, i to aż o 50-60 procent. Uważam, że jest to bardzo niekorzystna sytuacja, zwłaszcza w kontekście wielu innych podwyżek, które w tej chwili dotykają i będą dotykać i gminę, i mieszkańców Legionowa.
Na mocy zawartej umowy prądem elektrycznym zasili samorządowe budynki krajowy gigant – Polska Grupa Energetyczna. Zabraknąć mu jej raczej nie powinno. Tak samo jak w miejskim urzędzie nie zabraknie pieniędzy na rachunki. Tyle że ratusz, w odróżnieniu od krajowego rządu, o dodrukowaniu pieniędzy może najwyżej pomarzyć. Chcąc nie chcąc, musi więc zacząć szukać oszczędności. – Na pewno nie planujemy żadnych zwolnień ani innych drastycznych ruchów. Natomiast, rzeczywiście, pewne planowane inwestycje, remonty lub zakupy trzeba niestety odłożyć na później. Jeżeli nie chcemy zwiększać obciążeń dla naszych mieszkańców, to po prostu musimy rezygnować z pewnych wydatków – przyznaje Piotr Zadrożny.
Wygląda jednak na to, że nie z tych mających służyć szeroko pojętej rekreacji. Tak przynajmniej wynika z innego fragmentu cytowanego wcześniej prezydenckiego sprawozdania. – Podpisaliśmy umowę na projekty szeregu ścieżek rowerowych w różnych częściach miasta. Jest to zadanie realizowane w ramach dofinansowania ze środków unijnych – oznajmił radnym wiceszef ratusza. Po chwili zaś wyjaśniło się, dlaczego spis najważniejszych działań prezydenta odczytywał tego dnia jeden z jego zastępców. Wtedy gdy sam Roman Smogorzewski mógł już potwierdzić dobre wieści czarno na białym. – Przepraszam za spóźnienie, ale podpisywałem z panią marszałek Elżbietą Lanc umowę na dofinansowanie kolejnego etapu budowy ścieżek rowerowych na 6 676 925,78 zł. Będziemy to w przyszłym roku realizować – poinformował prezydent Legionowa.
W kontekście słonych rachunków za energię pozostaje tylko dać mieszkańcom jedną radę: jeśli rozważali zakup elektrycznego jednośladu, warto tę decyzję jeszcze przemyśleć. Dla dobra własnego portfela, kondycji i zdrowia.