Na ostatniej sesji Rada Powiatu Legionowskiego zajęła się zmianami w regulaminie określającym wysokość i warunki przyznawania dodatków do wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli zatrudnionych w szkołach prowadzonych przez powiat. Legionowski starosta postanowił jednak jeden z nich pominąć. W przedłożonej radzie uchwale zabrakło bowiem tego dla nich najważniejszego – dodatku motywacyjnego. Koalicja rządząca (PiS, Bezpartyjni Samorządowcy), mimo protestów opozycji (KO, PS) i związków zawodowych, uchwałę przepchnęła.
Przedłożona radzie uchwała jest między innymi konsekwencją tegorocznych zmian w Karcie Nauczyciela, która określa minimalne stawki wypłacane dla nauczycieli pełniących funkcję wychowawcy w szkołach (art 34a ust. 2), ale też wielomiesięcznych negocjacji zarządu ze związkami zawodowymi nauczycieli. Problem jednak w tym, że strona związkowa uzależniła podpisanie porozumienia od zawarcia w wyżej wymienionej uchwale również zmiany w wysokości dodatku motywacyjnego. Negocjacje w tej sprawie trwają od lutego. Jak powiedziała na sesji przewodnicząca legionowskiego oddziału ZNP Elżbieta Pazio, sprawa ustalenia nowych dodatków motywacyjnych miała zostać załatwiona do końca kwietnia. Taka obietnica padła z ust legionowskiego starosty Roberta Wróbla. Tak się jednak nie stało. Zarząd powiatu nie podjął rozmów w tej sprawie.
Wrócono do niej dopiero pod koniec sierpnia. Strona związkowa zaproponowała wówczas podniesienie wysokości dodatku motywacyjnego z 250 zł do 500 zł. Zarząd nie zaakceptował tej kwoty i rozmowy utknęły w martwym punkcie. Wobec takiej postawy związkowcy obniżyli swoje oczekiwania do 375 zł, argumentując je tym, że taka stawka od jakiegoś czasu obowiązuje w szkołach prowadzonych przez miasto Legionowo i byłoby dużą niesprawiedliwością, aby nauczyciele pracujący w jednym mieście otrzymywali różne dodatki motywacyjne. Niestety i tym razem zarząd powiatu tematu nie podjął. Koalicja rządząca podjęła za to uchwałę, która w swej treści całkowicie pomija tę sprawę. Następnego dnia (wtorek, 26 listopada) odbyło się kolejne spotkanie zarządu powiatu z przedstawicielami związków zawodowych, które – i tego należało się spodziewać – również nie przyniosło rozstrzygnięcia w tej sprawie. Starosta oczekuje bowiem od nauczycieli przejrzystego regulaminu przyznawania dodatku motywacyjnego.
Dlaczego wyartykułował on swoje oczekiwanie dopiero teraz? Dlaczego czekał na to blisko 10 miesięcy? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania, choć w uzasadnieniu do uchwały można znaleźć kilka wskazówek. I tak, zdaniem pana starosty, dodatki motywacyjne generują zbyt duże koszty dla budżetu. Po drugie, trzecie i czwarte winien tej sytuacji jest polski rząd, który obniżył podatki, podwyższył nauczycielom wynagrodzenia i, jak do tej pory, nie określił z tego tytułu wysokości rekompensat dla samorządów. Na koniec pojawia się jeszcze odpowiedzialność za budżet. I można by generalnie te argumenty przyjąć, gdyby nie fakt, że na tej samej sesji koalicja rządząca przegłosowuje 20 tys. zł dotacji na zakup samochodu dla jednej z legionowskich fundacji. A o pieniądzach, które co miesiąc pobiera czwarty etatowy – z punktu widzenia zadań realizowanych przez powiat – niepotrzebny członek zarządu, nie ma co nawet wspominać…
Zmiany wysokości dodatków przyjęte przez radę wyglądają następująco:
dodatek za wychowawstwo – z 250 zł na 300 zł (najniższa możliwa stawka)
dodatek za wychowawstwo w przedszkolu – z 125 zł na 150 zł
dodatek za badania psychologiczne i pedagogiczne – z 165 zł na 200 zł
dodatek za praktyczną naukę zawodu – z 220 zł na 270 zł
dodatek za uciążliwe warunki pracy – z 440 zł na 550 zł.
Obecnie nauczyciele pracujący w szkołach prowadzonych przez powiat legionowski otrzymują średnio 250 zł dodatku motywacyjnego. To najniższa stawka w powiecie legionowskim.