Po trudnym początku rozgrywek siatkarki DPD Legionovii Legionowo z każdym kolejnym meczem wyglądały na parkiecie coraz lepiej. Nawet jeśli schodziły z niego pokonane. Po jednym z takim spotkań – z Developresem SkyRes Rzeszów – zapytaliśmy trenera Alessandro Chiappiniego, na jakim etapie znajduje się budowana przez niego drużyna. To, co wtedy, pod koniec października powiedział, znalazło później pełne potwierdzenie w następnych kolejkach LSK
W tym sezonie DPD Legionovia często psuje szyki i urywa sety faworyzowanym przeciwnikom, ale rzadko jeszcze kończy takie zacięte mecze zwycięsko. Czy biorąc pod uwagę sportowy potencjał tej drużyny uważa pan, że to tylko kwestia czasu?
Szczerze mówiąc, jestem pewny, że ten nasz wspólny projekt przyniesie pozytywne rezultaty, bo dziewczyny pracowały i pracują bardzo ciężko. Cały czas, z meczu na mecz i z treningu na trening rośniemy jako team, co pozwala nam dobrze przygotowywać się do kolejnych spotkań i wygrywać nawet z teoretycznie silniejszymi od nas drużynami. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Czyli podążacie już na właściwym kierunku?
Sądzę, że tak. Teraz musimy to kontynuować i dalej iść obraną przez nas drogą, ponieważ to jedyny sposób, abyśmy mogli jak równy z równym konkurować z większością naszych ligowych rywali. Z niecierpliwością czekam na to, aż będziemy stawali się coraz lepsi i lepsi. A taki mecz, jak ten dzisiejszy, chociaż minimalnie przegrany, jest dla nas najlepszym dowodem, że to, co robimy, robimy dobrze.
Czy i ewentualnie kiedy legionowianki będą gotowe do walki z najsilniejszymi ekipami Ligi Siatkówki Kobiet?
Trudno powiedzieć. Dotąd graliśmy właściwie same ciężkie mecze i niestety wygraliśmy tylko jeden z nich. Chociaż, tak jak na przykład z Policami, rozgrywaliśmy bardzo dobre spotkanie. Wtedy mieliśmy problemy ze stabilizacją i przygotowaniem fizycznym, po dwóch setach praktycznie się poddaliśmy, a później byliśmy w stanie wrócić do gry. Dlatego nie chcę powiedzieć, że już jesteśmy gotowi. Wiem tylko, że ten sezon i ta liga są bardzo trudne. Jest wiele drużyn, które posiadają potencjał pozwalający na walkę o miejsca w pierwszej szóstce. Dwa zespoły, z Rzeszowa i Polic, są trochę poza zasięgiem. Budowlani Łódź to także bardzo zgrany i groźny rywal, podobnie jak ŁKS. Ale niemal cała reszta stawki, włącznie z nami, jest bardzo wyrównana i może walczyć o pozostałe dwa, trzy miejsca. Jeśli będziemy pracować tak ciężko jak dotychczas, jesteśmy w stanie wkrótce pokazać, na co nas stać. Jestem szczęśliwy z powodu tego, czego już dokonaliśmy i z optymizmem patrzę w przyszłość.
rozmawiał Waldek Siwczyński