Alessandro Chiappini, włoski trener siatkarek DPD Legionovii Legionowo, podkreśla, że jego młoda, skompletowana przed tym sezonem drużyna wciąż się zgrywa. I sądząc po wynikach oraz coraz lepszej grze, musi być w tym dużo racji. Korzystając z okazji, po jednym z wygranych meczów zapytaliśmy, co na ten temat sądzi libero Legionovii Izabela Lemańczyk.
Legionowska zawodniczka jest podobnego zdania, jak jej utytułowany szkoleniowiec. – No tak, to był zespół tworzony praktycznie od podstaw. Bardzo wiele się zmieniło, doszło wiele nowych zawodniczek i stworzyły tę drużynę jakby od początku. Tak więc na pewno nasze zgranie nie jest jeszcze idealne, ale też nie możemy mówić, że mamy jakieś super mankamenty, bo jednak w tabeli jesteśmy dosyć wysoko, na co przed sezonem nikt nie stawiał. Myślę, że winy za czasem słabszą grę nie ma co zwalać na brak zgrania, ale po prostu wiele zależy też od naszej dyspozycji dnia – uważa kapitan DPD Legionovii.
Tak czy inaczej, świadome swoich możliwości siatkarki z DPD Areny mają zamiar sprawić jeszcze niejedną niespodziankę. A w rezultacie pozytywnie zaskoczyć na koniec sezonu i swoich kibiców, i zarząd klubu. – Apetyt zawsze rośnie w miarę jedzenia, ale chcę tylko skromnie przypomnieć, że przed sezonem naszym celem było szóste miejsce, tak że wszystko, co wyżej, będzie nas satysfakcjonować. Zespół jest fajny, gra nam się razem dobrze i im więcej, tym lepiej. Nie kalkulujemy i chcemy sięgać jak najwyżej – zapewnia Izabela Lemańczyk.
W przypadku legionowskiej ekipy realne wydaje się w tej chwili nawet ligowe podium. Faza play-off rządzi się jednak swoimi prawami i na takie dywagacje jest zdecydowanie za wcześnie. Zwłaszcza w kontekście zawieszenia rozgrywek z powodu koronawirusa. Jednego kibice mogą być pewnie: emocji w pojedynkach ich siatkarek nie zabraknie.