Podobnie jak to często bywa na boisku, sytuacja przed czekającymi pierwszoligowych szczypiornistów barażami o wejście do PGNiG Superligi jest bardzo dynamiczna. Jeszcze kilka dni temu do rywalizacji zamierzali stanąć wszyscy zwycięzcy trzech grup I ligi. Teraz wiadomo już, że ze względów organizacyjnych z turnieju wycofał się MKS Nielba Wągrowiec.
Niedoszli rywale KPR-u Legionowo odpuścili sobie starania o grę w PGNiG Superlidze ze względów finansowych. Działacze wzięli do rąk kalkulatory i uznali, że przy obecnym wsparciu sponsorów – stojącym na dodatek pod znakiem zapytania w obliczu spowodowanego epidemią gospodarczego zamieszania – nie uda im się zebrać wymaganych przez władze ligi funduszy, czyli aż dwóch milionów złotych. Efekt: mimo wygrania grupy A i prawa do gry w turnieju barażowym, klub MKS Nielba Wągrowiec zrezygnował z ubiegania się o awans i nadal będzie występował w I lidze. Tym samym trzeci rok z rzędu starania sportowców oraz działaczy zakończyły się niepowodzeniem. W poprzednim sezonie Nielba przegrała baraż ze Stalą Mielec, zaś dwa lata temu nie udało jej się spełnić wszystkich wymogów licencyjnych.
Decyzja kierownictwa klubu z Wągrowca oznacza, że na barażowym placu boju pozostały tylko najlepszy w grupie B KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski oraz zwycięzca grupy C – KPR Legionowo. Wszystko wskazuje na to, że walkę o prawo gry w PGNiG Superlidze te dwa kluby – przynajmniej na boisku – rozstrzygną między sobą. Nie wiadomo jeszcze tylko, gdzie i kiedy. Później także zwycięzca tej rywalizacji będzie musiał pokazać, że ma pełny portfel. Bo jak pokazała historia – zarówno Nielby, a wcześniej choćby legionowskiego KPR-u – kiedy kasa świeci pustkami, wstęp na superligowe parkiety jest wzbroniony.