Dziś przypominamy okoliczności, w jakich Legionovia Legionowo poprzedni raz awansowała do II ligi. Stało się to w sezonie 2012/2013, a zespół prowadził wówczas obecny trener ekstraklasowego Rakowa Częstochowa, Marek Papszun.
Pewni gry w drugiej lidze legionowianie byli już na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu. O awansie zadecydowały dwa mecze rozgrywane w ciągu jednego tygodnia. W pierwszym rywalem Legionovii był GKP Targówek, a w drugim WKS Wieluń. Przed tymi spotkaniami podopieczni Marka Papszuna wypracowali sobie ośmiopunktową przewagę nad wiceliderem Sokołem Aleksandrów Łódzki i z każdym meczem przybliżali się do awansu do drugiej ligi. Sokół liczył z kolei, że w końcówce rozgrywek klub z Legionowa pogubi punkty i uda mu się jeszcze wyprzedzić lidera.
Rewanż za jesień
Mecz z GKP Targówek legionowianie rozgrywali na wyjeździe. Na zakończenie rundy jesiennej klub z Warszawy nieoczekiwanie pokonał lidera na jego boisku 3:2, a wynik ten spowodował zmniejszenie przewagę Legionovii nad wiceliderem do trzech punktów. Sokół Aleksandrów Łódzki liczył więc z pewnością na powtórkę tego wyniku. Tym razem jednak klub z Legionowa nie popełnił błędów z jesieni. Goście od pierwszych minut osiągnęli dużą przewagę, spychając rywali do defensywy. Efektem dobrej gry zespołu Marka Papszuna była strzelona w 14 minucie bramka Konrada Karaszewskiego. Po przerwie lider nadal przeważał. W 62 minucie wynik na 2:0 podwyższył Taras Romańczuk (dziś zawodnik Jagiellonii Białystok – red.), dla którego była to pierwsza bramka w barwach Legionovii. Lider do końcowego gwizdka kontrolował przebieg wydarzeń na boisku, nie pozwalając gospodarzom na zdobycie chociażby honorowego gola. W doliczonym czasie gry w polu karnym Targówka sfaulowany został Kamil Tlaga, a jedenastkę na trzeciego gola zamienił Paweł Tomczyk.
Plan wykonany
Po wyjazdowym zwycięstwie nad GKP Targówek Legionovia potrzebowała już tylko jednego punktu, żeby zapewnić sobie awans do drugiej ligi, bez względu na wyniki Sokoła Aleksandrów Łódzki. WKS Wieluń w poprzedniej kolejce ograł aż 5:0 bardzo mocną drużynę Omegi Kleszczów, więc lider nie mógł zlekceważyć swojego przeciwnika, jeżeli chciał już w sobotę zapewnić sobie pierwsze miejsce. Już pierwsza akcja gości mogła przynieść im prowadzenie, ale odpowiedź Legionovii była bardzo szybka. Po uderzeniu Sebastiana Janusińskiego piłka o centymetry minęła bramkę Szymona Olkusza. W kolejnych minutach gospodarze stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych. Najbliżej pokonania Olkusza był Szymon Lewicki, ale piłkę zmierzającą do bramki po jego uderzeniu wybił jeden z obrońców. Po trzydziestu minutach WKS zaczął grać coraz bardziej odważnie, nie zdołał jednak poważniej zagrozić bramce Pawła Błesznowskiego.
Świadomość, że awans jest na wyciągnięcie ręki, spowodował, że po przerwie w szeregi Legionovii zaczęła wkradać się nerwowość. Widać to było zwłaszcza w nieporozumieniach pomiędzy bramkarzem i obrońcami. Dwa razy gospodarze mogli mówić o dużym szczęściu, że nie stracili bramki. Widząc, że gra Legionovii zaczęła szwankować, Marek Papszun wprowadził zmiany. Pojawienie się na boisku Mateusza Sołtysa i Konrada Karaszewskiego odmieniło grę gospodarzy. W 62 minucie właśnie Sołtys zapoczątkował akcję, po której Janusiński pokonał bramkarza z Wielunia. Goście do końca starali się o zwycięstwo, ale ich akcje ofensywne nie były tak groźne jak Legionovii. Po dwa razy blisko podwyższenia wyniku byli Sołtys i Karaszewski, ale więcej bramek w tym spotkaniu kibice nie zobaczyli i Legionovia skromnie wygrała 1:0.
Ostatnie dwa mecze Legionovii w grupie 1 III ligi w sezonie 2012/2013 to domowy remis 2:2 z Pogonią Grodzisk Mazowiecki i wyjazdowe zwycięstwo 3:1 z MKS Kutno. Rozgrywki podopieczni Marka Papszuna zakończyli z 74 punktami na koncie, wyprzedzając Sokoła Aleksandrów Łódzki o sześć oczek. W sezonie 2012/2013 Legionovia rozegrała w sumie 30 meczów. Aż 24 wygrała, cztery przegrała i dwa zremisowała. Jej bilans bramek to 63:23.