Nie był to pierwszy taki przypadek i zapewne niestety nie ostatni. Mimo to skala bezmyślności kogoś, kto pozbył się w Skrzeszewie samochodowego złomu, wręcz poraża. Nic dziwnego, że pojawia się coraz więcej zwolenników wprowadzenia drastycznych, odstraszających kar dla ekologicznych chuliganów.
O zdarzeniu poinformował w ubiegłym tygodniu na portalu społecznościowym wieliszewski wójt Paweł Kownacki. Nie kryjąc, rzez jasna, swojej dezaprobaty dla tego rodzaju środowiskowego wandalizmu. W tym przypadku zrealizowanego na rogu ulic Olszankowej i Spokojnej w miejscowości Skrzeszew. „Wcześniej amatorzy demontażu czyichś samochodów jeszcze mieli poczucie wstydu i chowali się ze swoimi odpadami po łąkach i lasach. I tam znajdowaliśmy te ich >łupy<, które na rynku części samochodowych nie schodziły. Teraz bezczelnie kilkadziesiąt metrów od zabudowań siedzenia, zbiorniki paliwa, zderzaki…” – napisał wójt Kownacki. I zaapelował jednocześnie do ewentualnych świadków zdarzenia o dostarczenie informacji w tej sprawie.
Niezależnie od rozpuszczenia internetowych wici, o incydencie w Skrzeszewie zostali też powiadomieni lokalni policjanci.